"Niemieccy dziennikarze z 'Die Welt' wprost wzywają szefa ukraińskich nazistów, by nie powtarzali błędów niemieckiego Führera popełnionych pod Stalingradem" - stwierdził Dmitrij Miedwiediew w czwartkowym (20 kwietnia) wpisie opublikowanym na Telegramie. Były prezydent Rosji odwołał się do artykułu opublikowanego dzień wcześniej przez "Die Welt".
"Co łączy ofensywę Ukrainy z bitwą pancerną pod Kurskiem?" - pyta "Die Welt" w tytule tekstu z 19 kwietnia i dodaje: "Spodziewana ofensywa na dużą skalę Ukrainy stała się tematem wiadomości. Przygotowując się do tego, wojska rosyjskie mają się okopać. Przypomina to doniosłą taktykę Armii Czerwonej wiosną 1943 roku". Chodzi o jedną z najbardziej krwawych bitew II wojny światowej.
"Szczerzy ludzie. W końcu zdaliśmy sobie sprawę, że: 1. Ten aktor jest prawdziwym sprawdzonym faszystą, prawdziwym spadkobiercą narodowych socjalistów Niemiec. 2. Klęska jego reżimu będzie taka sama jak w Stalingradzie. Chociaż ten drobny Bandera wcale nie jest feldmarszałkiem Paulusem" - napisał Miedwiediew, przekręcając wydźwięk artykułu niemieckich dziennikarzy. Do wpisu dołączył przerobione zdjęcie Zełenskiego, na którym ukraiński prezydent przypomina dyktatora III Rzeszy.
Więcej aktualnych wiadomości ze świata znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
W Rosji odczuwalna jest nerwowość w związku z oczekiwaną ukraińską kontrofensywą. Niezależne media zwracają uwagę, że możliwe kontrnatarcie Ukrainy jest głównym tematem programów publicystycznych propagandowej telewizji i wypowiedzi prokremlowskich polityków.
Niezależny ekonomista i polityk Władimir Miłow potwierdza, że oznaki zdenerwowania da się zauważyć na wszystkich szczeblach drabiny kremlowskiego reżimu. - W takim stanie są władze, armia i propaganda. Widać to po tym, że nieustannie o tym mówią. Zresztą od czasu do czasu widać nawet elementy histerii. Chociażby nasilenie represji - w mojej ocenie - jest związane właśnie z nerwowością oczekiwania na kontrofensywę, która może odnieść sukces - podkreśla w rozmowie z Radiem Svoboda Władimir Miłow.
Rosyjska opozycja wspiera działania Kijowa i mówi wprost, że zwycięstwo Ukrainy oznacza upadek Władimira Putina i daje nadzieje na przemiany w Rosji.