USA. 16-letni Ralph został postrzelony w głowę, bo pomylił adres. Joe Biden zaprosił go do Białego Domu

Biały Dom poinformował o rozmowie prezydenta Joe Bidena z 16-letnim Ralphem Yarlem, który został postrzelony po tym, jak przez pomyłkę zadzwonił dzwonkiem pod niewłaściwy adres. "Musimy kontynuować walkę przeciwko przemocy związanej z bronią palną" - podkreślił prezydent USA w poście opublikowanym w mediach społecznościowych.

Prezydent Joe Biden rozmawiał przez telefon z 16-letnim Ralphem Yarlem oraz jego rodziną. Chłopak został postrzelony przez nieznanego mu 84-latka po tym, jak pomylił adres i przez przypadek zadzwonił do jego drzwi. W poście opublikowanym w mediach społecznościowych prezydent USA podkreślił, jak ważna jest dalsza walka z przemocą z użyciem broni. Zaprosił także rannego nastolatka do Białego Domu, gdy ten poczuje się już lepiej. 

Zobacz wideo 21-latek ostrzeliwał przejeżdżające samochoty. Usłyszał dziewięć zarzutów

USA. Joe Biden rozmawiał z postrzelonym w głowę Ralphem Yarlem

"Minionego wieczoru miałem okazję rozmawiać z Ralphem Yarlem i jego rodziną. Żaden rodzic nie powinien martwić się, że jego dziecko zostanie postrzelone po naciśnięciu niewłaściwego dzwonka do drzwi. Musimy kontynuować walkę przeciwko przemocy związanej z bronią palną" - napisał prezydent Joe Biden na Twitterze. Dodatkowo w udostępnionym poście zaprosił 16-latka na wizytę do Białego Domu

Prawnik rodziny Ralpha w wypowiedzi dla NBC News podkreślił, że nastolatek po rozmowie telefonicznej z prezydentem był "w siódmym niebie". W jej trakcie poruszyli m.in. kwestię muzycznego talentu chłopaka, który, podobnie jak dawniej ojciec Joe Bidena, gra na klarnecie. Rozmowa dotyczyła także rodziny 16-latka oraz jego planów o uzyskaniu stopnia inżyniera chemicznego na Texas A&M University. 

Fox News zapłaci prawie 800 mln dolarów za kłamstwa o fałszerstwach wyborczych Amerykańska telewizja zapłaci prawie 800 milionów dol. za kłamstwa o wyborach

USA. 16-latek postrzelony po tym, jak zadzwonił dzwonkiem do niewłaściwego domu

16-letni Ralph Yarl z Kansas City został dwukrotnie postrzelony z broni palnej, gdy pomylił adres domu, z którego odebrać miał swoje młodsze rodzeństwo. Nastolatek z ranami głowy i ramienia został przetransportowany do szpitala. Strzelcem okazał się 84-latek, którego zatrzymano i postawiono zarzuty napaści pierwszego stopnia. Mężczyzna tłumaczył, że strzelił przestraszony rozmiarami chłopaka, który, jak był przekonany, próbował włamać się do jego domu. 

Rosnąca liczba ataków z udziałem broni w USA

W ostatnich dniach w Stanach Zjednoczonych doszło do wielu groźnych przypadków użycia broni. W sobotę 15-kwietnia w trakcie przyjęcia urodzinowego doszło do strzelaniny, w wyniku której zginęły cztery osoby. Z kolei kilka dni później mężczyzna zastrzelił 20-letnią kobietę po tym, jak wraz z przyjaciółmi wjechała samochodem na jego podjazd myśląc, że są na posesji swojego znajomego. Joe Biden w swoich mediach społecznościowych podkreślił, że "broń jest głównym mordercą dzieci w Ameryce, a incydentów z jej udziałem przybywa", dlatego tak ważne jest podtrzymywanie walki przeciwko rosnącej skali przemocy. 

Więcej o: