Amerykański politolog, ekonomista i wykładowca Francis Fukuyama oraz prezeska think tanku Economic Policy Research Center Nino Evgenidze we wspólnej analizie dla "Foreign Affairs Magazine" podkreślają, że Zachód powinien zastanowić się nad sankcjami dla gruzińskiego. Badacze piszą wprost: Zachód koncentruje się na wojnie Rosji w Ukrainie i traci z oczu starania Rosji o przejęcie kontroli nad kolejnym krajem, Gruzją. Autorzy tekstu przypominają, że Tbilisi nie poparło Ukrainy broniącej się przed rosyjską agresją ani nie przyłączyło się do zachodnich sankcji. Wręcz przeciwnie - Gruzja prześladuje oponentów politycznych i wdraża represje na wzór rosyjskich.
Stany Zjednoczone i ich europejscy sojusznicy muszą zapobiec dalszemu ześlizgiwaniu się Gruzji do rosyjskiego obozu - podkreślają analitycy i dodają, że społeczeństwo Gruzji przy wsparciu Zachodu, może odeprzeć ingerencje Moskwy. "W końcu Gruzini byli pierwotnymi ofiarami poradzieckiego imperializmu Rosji, swoistymi kanarkami w kopalni, których sygnały ostrzegawcze zostały w 2008 roku zignorowane. Tym razem ich ostrzeżenia muszą zostać wysłuchane, chyba że Zachód jest gotów pozwolić Rosji na całkowite przejęcie tej głęboko zagrożonej demokracji" - czytamy.
Gruzja pod rządami Bidziny Iwaniszwiliego i Gruzińkiego Marzenia jest "nie do pomyślenia". Dlatego dla władz w Tbilisi bardzo dotkliwe będą precyzyjnie wymierzone sankcje, a nie pozbawianie państwa szansy na członkostwo we Wspólnocie. Dwa tygodnie temu Departament Stanu USA nałożył sankcje za korupcję na czterech gruzińskich sędziów, co zapewne miało być ostrzeżeniem dla Iwaniszwilego. Fukuyama i Evgenidze dodają, że ewentualne środki represyjne powinny zostać wdrożone również wobec tych gruzińskich podmiotów, które pomagają Rosji unikać sankcji.
Rosyjska opozycja utworzyła "Fundację 30 października", która będzie pomagała rodzinom więźniów politycznych. Założycielem fundacji jest polityk Władimir Kara-Murza skazany w poniedziałek przez moskiewski sąd na 25 lat pobytu w łagrze. Opozycjonistę oskarżono o zdradę stanu za to, że wzywał do potępienia reżimu Władimira Putina i wojny na Ukrainie. Władimir Kara-Murza przekazał na konto fundacji 90 tysięcy euro, to jest cześć nagrody imienia Vaclava Havla, którą przyznało mu Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy. "W Rosji jest już kilkuset więźniów politycznych. Znacznie więcej, niż w ostatnich latach Związku Sowieckiego. Wszyscy są zamknięci tylko dlatego, że ich przekonania są inne, niż oficjalna linia władzy" - cytują rosyjskie media niezależne wypowiedź Władimira Kara-Murzy.
Nazwa "Fundacja 30 października" nawiązuje do obchodzonego w Rosji 30 października Dnia Ofiar Represji Politycznych. Do tej pory ten dzień kojarzony był ze stalinowskim terrorem. Jednak zdaniem rosyjskich obrońców praw człowieka, putinowski reżim traktuje ludzi podobnie.
Porannej Rozmowy i Zielonego Poranka możecie słuchać też w wersji audio w dużych serwisach streamingowych, np. tu: