Do tragedii doszło w sobotę (15 kwietnia) w studiu tanecznym w miasteczku Dadeville, w stanie Alabama, gdzie 16-latka zorganizowała swoje przyjęcie urodzinowe. Około godz. 22.30 czasu lokalnego (niedziela godz. 5.30 w Polsce) wybuchła strzelanina.
Władze nie podają oficjalnych informacji na temat szczegółów zdarzenia. Wiadomo, że nie żyją cztery osoby, a 28 zostało rannych. Stan niektórych z nich jest krytyczny. Napastnik lub napastnicy prawdopodobnie są na wolności. Policja zaoferowała nagrodę pieniężną w wysokości 5 tys. dolarów (ok. 20 tys. zł wg aktualnego kursu walut) za informacje, które doprowadzą do ich identyfikacji i aresztowania - podaje lokalny serwis al.com. "Smucę się z mieszkańcami Dadeville i moimi przyjaciółmi z Alabamy. Przemoc nie może się zdarzać w naszym stanie; jesteśmy w stałym kontakcie z organami ścigania, mamy na bieżąco aktualizowane informacje" - napisała na Twitterze gubernatorka Alabamy Kay Ivey.
Keenan Cooper, który na przyjęciu był DJ-em, mówił, że nie zauważył żadnych kłótni, ani niepokojących sygnałów - podaje CNN. - To było okropne widzieć wszystkie dzieci, które zostały postrzelone i te, które są martwe. Wszyscy, którzy patrzyli na ciała leżące przy drzwiach wejściowych, będą prawdopodobnie mieć traumę - podkreślił.
Pastor Pierwszego Zboru Chrześcijan Baptystów w Dadeville Ben Hayesm udał się, na prośbę policji, do szpitala Lake Martin Community, aby pomóc w opanowaniu tam chaosu, a przede wszystkim udzielić wsparcia duchowego uczniom i ich rodzicom. - To bardzo bliska, zgrana społeczność. Każdy zna każdego. Jest to tym bardziej trudne do zniesienia. Znałem te dzieci osobiście - skomentował. Jedną z ofiar strzelaniny jest m.in. brat jubilatki - Philstavious Dowdell. Był czołowym graczem drużyny amerykańskiego futbolu szkoły średniej w Dadeville. Za kilka tygodni miał skończyć liceum i dzięki stypendium, które otrzymał w związku z osiągnięciami sportowymi, rozpocząć studia na uniwersytecie stanowym. Zginęła także jego znajoma Keke Nicole Smith.
O strzelaninie został poinformowany Joe Biden - przekazał Biały Dom, dodając, że monitoruje sytuację i jest w kontakcie z lokalnymi urzędnikami. - Do czego doszedł nasz naród, kiedy dzieci nie mogą bez obaw uczestniczyć w przyjęciu urodzinowym? Kiedy rodzice muszą się martwić za każdym razem, gdy ich dzieci wychodzą do szkoły, do kina lub do parku? - pytał prezydent USA w wydanym oświadczeniu. - Broń jest głównym zabójcą dzieci w Ameryce. To oburzające i nie do przyjęcia - cytuje jego słowa Agencja Reutera.
Joe Biden wezwał także Kongres do uchwalenia ustaw, które uczyniłyby producentów broni palnej bardziej odpowiedzialnymi za przemoc z użyciem broni, zakazały sprzedaży broni szturmowej i magazynków o dużej pojemności, a także wymagały bezpiecznego przechowywania broni palnej i sprawdzania przeszłości kryminalnej jej nabywców. Jak wynika z danych GVA, organizacji non-profit monitorującej przejawy przemocy z użyciem broni palnej w Ameryce, w 2023 roku w USA miało już dojść do ponad 163 masowych strzelanin (czyli takich, w których poza napastnikiem zginęły cztery osoby lub więcej).