We wtorek w programie publicystycznym telewizji La7 oskarżano Jana Pawła II o pedofilię, a także o związki z porwaniem (44 lata temu) 15-letniej córki pracownika Watykanu Emanueli Orlandi, rzekomej ofiary pedofili w Watykanie, której nie odnaleziono do dziś. W materiale pojawiła się wypowiedź Pietro Orlandiego, brata zaginionej Emanueli, który w obecności swojej prawniczki powiedział, że papież Jan Paweł II "zwykł wychodzić w nocy w towarzystwie niektórych monsignorów, aby szukać młodych dziewczyn".
Materiały wstrząsnęły włoską opinią publiczną. Część komentatorów podkreśla, że autorzy programu nie przedstawili cienia dowodu. Według krytyków twórcy oparli swoje oskarżenia wyłącznie na wypowiedzi jednej osoby.
W sprawie wypowiedział się również osobisty sekretarz Jana Pawła II, Stanisław Dziwisz. W komunikacie cytowanym przez Katolicką Agencję Informacyjną kardynał stwierdza, że słowa mężczyzny są "absolutnie oszczercze". Dodaje także, że są to "wymyślone oskarżenia, fałszywe od początku do końca, nierealne, śmieszne do granic komedii, gdyby nie były tragiczne, w istocie same w sobie podlegające odpowiedzialności karnej".
Do oskarżeń w niedzielę odniósł się również papież Franciszek. Po kazaniu poświęconemu obchodzonej w niedzielę w Kościele Niedzieli Miłosierdzia Bożego Franciszek nawiązał do materiału telewizji La7: "Jestem pewien, że wyrażając uczucia wiernych na całym świecie, wspominam z wdzięcznością św Jana Pawła II, który w ostatnich dniach padł ofiarą agresywnych i bezzasadnych insynuacji" - powiedział papież Franciszek, jak informuje serwis Vatican News.
Słowa, które padły w niedzielę z ust papieża różnią się jednak od tych, które wypowiedział w połowie marca. Wówczas, podczas rozmowy z argentyńskim dziennikiem "La Nación" Franciszek został zapytany o zarzuty wobec Jana Pawła II dotyczące tuszowania pedofilii. Pytania te pojawiły się między innymi w odpowiedzi na przygotowany przez Marcina Gutowskiego reportaż "Franciszkańska 3". Opowiada on o tym, że w latach 1964-78 metropolita krakowski kardynał Karol Wojtyła miał tuszować pedofilię podległych mu księży (więcej na ten temat: "Czarno na białym": Kardynał Wojtyła tuszował i krył księży pedofilów. "Był rozdarty").
- Trzeba cofnąć się w czasie. Anachronizm zawsze czyni zło. W tamtym czasie wszystko było tuszowane. Aż do skandalu w Bostonie [w 2002 roku - red.]. Kiedy wybuchł skandal bostoński, Kościół zaczął przyglądać się temu problemowi - odparł wtedy papież w odpowiedzi na pytania argentyńskich dziennikarzy. Chodzi tu o tuszowanie przypadków pedofilii przez kardynała Bernarda Lawa, arcybiskupa Bostonu.
- Dzięki Bogu to Benedykt [XVI - red.] jako pierwszy zaczął ujawniać aferę legionistów. Był odważny. Dziś Kościół wziął to na siebie. Po skandalu bostońskim, ale wtedy Kościół zaczął przyjmować taką nową postawę... Brać byka za rogi - kontynuował swój wywód papież Franciszek.
***
Porannej Rozmowy i Zielonego Poranka możecie słuchać też w wersji audio w dużych serwisach streamingowych, np. tu: