- Stany Zjednoczone muszą przestać zachęcać do wojny i zacząć mówić o pokoju. Unia Europejska musi zacząć mówić o pokoju, żebyśmy mogli przekonać Putina i Zełenskiego, że pokój jest w interesie wszystkich, a wojna tylko ich dwóch - powiedział dziennikarzom prezydent Brazylii podczas podróży do Pekinu.
Luiz Inacio Lula da Silva wyjawił, że rozmawiał z Xi Jinpingiem o stworzeniu grupy światowych liderów z podobnym podejściem do wojny w Ukrainie. - Mam teorię, której broniłem przed Macronem, Olafem Scholzem i Bidenem, a wczoraj dyskutowałem na ten temat z Xi Jinpingiem. Konieczne jest stworzenie grupy krajów, które chcą szukać sposobów do osiągnięcia pokoju - mówił.
Jak analizuje think tank Atlantic Council, poza porozumieniami, które podpisali przywódcy Brazylii i Chin, tym, co Lula i Xi chcieli wynieść z wizyty w Pekinie, to przedstawienie się jako liderzy Globalnego Południa. Mówili m.in. o "równoważeniu światowej geopolityki" i polecali się jako możliwych mediatorów ws. Ukrainy.
W ubiegłym tygodniu Lula zasugerował, że Ukraina powinna porozumieć się z Rosją i zrezygnować z planów odzyskania Krymu. - Zełenski nie może chcieć wszystkiego - oświadczył.
Jednoznacznie krytycznie odpowiedziały na to władze w Kijowie. "Nie ma żadnego prawnego, politycznego czy moralnego powodu, dla którego mielibyśmy oddać choćby centymetr ukraińskiej ziemi" - napisał w oświadczeniu rzecznik MSZ Ukrainy Ołeh Nikołenko.
Nikołenko przekazał również, że choć Ukraina "docenia wysiłki" brazylijskiego prezydenta w celu powstrzymania rosyjskiej agresji, to "nie handluje swoimi terytoriami". Dodał, że stanowisko jego państwa pozostaje niezmienne i wszelkie rozmowy na rzecz zakończenia wojny, powinny opierać się na poszanowaniu suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy, zgodnie z zasadami Statutu Organizacji Narodów Zjednoczonych.
Chiny nadal oficjalnie pozostają neutralne wobec wojny na Ukrainie, jednak bliskie kontakty z reżimem w Moskwie odczytywane są jako wyraz wsparcia dla Putina. Prezydenci Rosji i Chin spotkali się w drugiej połowie marca w Moskwie, gdzie rozmawiali m.in. o tzw. chińskim planie pokojowym.
Przedstawiony wcześniej dwunastopunktowy "chiński plan pokojowy" został skrytykowany przez Kijów i zachodnie stolice jako jednostronny i będący w interesach Rosji.
John Kirby, koordynator komunikacji strategicznej Białego Domu, ocenił plan jako jednostronny. Według niego odzwierciedla jedynie rosyjską perspektywę. - Mówi on o zawieszeniu broni, które obecnie byłoby efektywnym uznaniem rosyjskiego podboju. Byłaby to ratyfikacja zdobyczy terytorialnych Rosji i jej próby podbicia siłą terytorium sąsiadów, pozwalając wojskom rosyjskim nadal okupować suwerenne terytorium Ukrainy - argumentował dodając, że uznanie status quo na Ukrainie prowadziłoby do kolejnych naruszeń Karty Narodów Zjednoczonych.
Porannej Rozmowy i Zielonego Poranka możecie słuchać w wersji audio w dużych serwisach streamingowych, np. tu: