Nauczycielka z Florydy została aresztowana po rzekomym udzieleniu zgody na walki między szóstoklasistami w Griffin Middle School w Stanach Zjednoczonych. 23-latka nie zainterweniowała podczas incydentów, dodatkowo miała angażować się w ich przebieg.
Przeczytaj więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl.
Pod koniec marca odbyły się trzy bójki, w których wzięli udział uczniowie. Nauczycielka w czasie lekcji miała wcielić się w rolę organizatorki walk. Śledczy otrzymali dowody w postaci filmów z co najmniej trzech incydentów, które nagrali nieletni świadkowie zdarzenia w szkole.
Dziennikarze Insider dotarli do raportu policyjnego, który ujawnia szczegóły zdarzeń. 23-latka miała na materiałach wideo obserwować bójkę i rzucać komentarze jak "nie krzyczcie" czy "przestań ciągnąć za włosy". Kobieta miała ustalać również zasady walk takie jak "30 sekund, żadnych krzyków, żadnych wrzasków, żadnych telefonów"- informuje Insider.
Dwie uczennice, które nie uczęszczały do klasy kobiety, poinformowały, że walki w szkole planowano z wyprzedzeniem i nie były one wynikiem nagłego konfliktu. Nauczycielka w trakcie przesłuchania przyznała, że 28 marca w jej klasie miały miejsce bójki, ale zaprzeczyła, że organizowała je lub werbowała dzieci do wzięcia w nich udziału.
Kobieta stwierdziła, że incydenty toczyły się zbyt szybko, aby mogła zareagować i przyznała, że posiada słabe umiejętności zarządzania klasą. Nauczycielka zeznała, że nie zadzwoniła po pomoc, ponieważ jej telefon nie działał, później poprawiła się, że jednak urządzenie było sprawne. 23-latce postawiono zarzuty o przyczynianie się do przestępczości wśród nieletnich.