"New York Times" opisuje jeden ze ściśle tajnych dokumentów dotyczących wsparcia ukraińskiej ofensywy przez USA i NATO. Dokumenty w ostatnim czasie zostały opublikowane w mediach społecznościowych.
W jednym z nich analitycy Biura Dyrektora Wywiadu Narodowego (ODNI) ostrzegli, że Ukraina ma problemy z przygotowaniem i wyposażeniem sił szykowanych do wiosennej ofensywy. Jest to jedna z kilku krytycznych ocen stanu sił ukraińskich.
"Trwałe braki Ukraińców w szkoleniu i dostawach amunicji prawdopodobnie ograniczą postępy i spotęgują straty podczas ofensywy" - napisano w dokumencie.
Mowa jest także o alarmujących brakach amunicji do systemów obrony powietrznej i niedostatecznej liczbie czołgów dla szkolonych i wyposażonych przez państwa zachodnie ukraińskich brygad.
Analitycy przewidywali też, że problemy te mogą sprawić, że efektem ukraińskiego ataku będą jedynie "skromne zdobycze terytorialne". W ocenie ekspertów strategia Ukrainy polega na m.in. na próbach odzyskania ziem na południu i przecięcia "lądowego mostu" łączącego Krym z okupowanym Donbasem i Rosją.
Dokumenty wskazują też na wysokie straty wśród Rosjan (ponad 220 tys. zabitych, rannych i pojmanych) oraz głębokie problemy wewnętrzne rosyjskiego wojska, w tym na niedostatki sprzętu i żołnierzy.
Mężczyźni w mundurach zaczęli pojawiać się niemal wszędzie i o każdej porze. Pukają do drzwi wejściowych cywilów i przypadkowo zatrzymują ich na rogach ulic, rozdając dokumenty, które mogą wywrócić ich życie do góry nogami - opisuje "Washington Post".
"Ukraina potrzebuje więcej żołnierzy i to szybko. Kijów przygotowuje się do nieuchronnego ataku na rosyjskie siły okupacyjne i chociaż Ukraina nie ujawnia liczby ofiar, dowódcy w terenie opisali duże straty" - opisuje "WP". Rząd USA oszacował niedawno, że od początku inwazji zginęło lub zostało rannych od 124 000 do 131 000 ukraińskich żołnierzy - ponad pięć razy więcej, niż publicznie ujawnił Kijów.
- Musimy zrozumieć, że jeśli wojna potrwa kolejny rok, wszyscy będziemy w wojsku - powiedział "WP" 35-letni Sasza, amatorski kickboxer, który przechodzi prywatne szkolenie wojskowe w stolicy na wypadek, gdyby został powołany.
"Washington Post" informuje, że kontrofensywa będzie polegać zarówno na nowych żołnierzach, jak i bardziej doświadczonych oddziałach, które zostały przeszkolone na przekazanym zachodnim sprzęcie, w tym na czołgach Leopard 2. "Tempo i agresja, z którą urzędnicy wzywają teraz cywilów do zgłaszania się do urzędów wojskowych - lub zapisywania się na własną rękę - sieją panikę wśród tych, którzy czują się nieprzygotowani lub niechętni do służby" - podsumowuje gazeta.