Zaginięcie Emanueli Orlandi. Jej brat spotkał się z watykańskim prokuratorem. Rozmawiali siedem godzin

Pietro Orlandi, brat zaginionej 40 lat temu Emanueli, spotkał się z watykańskim prokuratorem, który wznowił śledztwo ws. zniknięcia dziewczyny. - Nadszedł wielki dzień - powiedział. Prokurator Alessandro Diddi podkreślił, że papież Franciszek ma "żelazną wolę", aby "prawda wyszła na jaw".

W styczniu tego roku, niemal 40 lat po zaginięciu Emanueli Orlandi, watykański wymiar sprawiedliwości wszczął nowe śledztwo ws. zniknięcia dziewczyny. Zabiegała o to nie tylko jej rodzina, ale i Franciszek, który "domagał się prawdy i przejrzystości w sprawie za wszelką cenę". Papież przekazał, że dochodzenie ma na celu wyjaśnienie wszelkich wątpliwości, w tym "najtrudniejszych do uwierzenia spekulacji". Dochodzenie prowadzi promotor sprawiedliwości w Trybunale Watykańskim Alessandro Diddi. Pietro Orlandi, brat Emanueli, zwrócił się do niego z prośbą o udostępnienie zgromadzonych materiałów w sprawie. We wtorek razem z prawniczką rodziny Laurą Sgro spotkał się z prokuratorem. Włoskie media podają, że ich rozmowa trwała ponad siedem godzin. - Nadszedł wielki dzień. Zobaczymy teraz, jak to będzie - powiedział Pietro Orlandi. Jeszcze przed spotkaniem Alessandro Diddi przekazał "Corriere della Sera", że papież Franciszek ma "żelazną wolę" w tej sprawie i chce, aby "prawda wyszła na jaw".

Zobacz wideo Czy wiesz, co zrobić, gdy zaginie ktoś bliski?

Zaginięcie Emanueli Orlandi. Co wydarzyło się 40 lat temu?

Emanuela Orlandi była jedną z pięciorga dzieci świeckiego urzędnika kurii rzymskiej. Wraz z rodziną mieszkała na terenie Stolicy Apostolskiej. 22 czerwca 1983 roku piętnastoletnia wówczas dziewczyna poszła na zajęcia do szkoły muzycznej w Rzymie. Jeszcze tego popołudnia widziano ją, jak rozmawiała z mężczyzną w zielonym BMW. Później - w drodze do domu - zaginęła bez wieści. Od tego czasu pojawiło się wiele teorii na temat jej zniknięcia. Początkowo wiązano je z działaniami tureckich aktywistów domagających się uwolnienia Mehmeta Ali Agcy, który dokonał zamachu na papieża Jana Pawła II. Sam terrorysta mówił jednak o swoich powiązaniach z KGB. W 2012 roku znany watykański egzorcysta ojciec Gabriele Amorth stwierdził, że Emanuela Orlandi została porwana przez Żandarmerię Watykańską do udziału w grupowych aktach seksualnych. Na przestrzeni lat przeszukiwano grobowce - nie odnaleziono jednak szczątków dziewczyny.

Świat ponownie zaczął przyglądać się sprawie zaginięcia Emanueli Orlandi po emisji dokumentu Netfliksa poświęconego sprawie. Przytoczono w nim nieznane wcześniej informacje, choć - co warto podkreślić - nie są one potwierdzone. Przyjaciółka Emanueli z dzieciństwa, z którą rozmawiali twórcy filmu, powiedziała, że Orlandi była molestowana przez "kogoś bliskiego papieżowi", którym był wówczas Jan Paweł II. Wiedząca o tym organizacja przestępcza Banda della Magliana, miała porwać nastolatkę, aby wywrzeć na Watykanie presję, aby zwrócił pieniądze pożyczone na potajemne finansowanie polskiej "Solidarności", walczącej wówczas z komunizmem (Bank Watykański był oskarżany o przesyłanie pieniędzy "Solidarności", czego nie mógł robić otwarcie, ponieważ Watykan wystąpiłby wówczas przeciwko Związkowi Radzieckiemu). Orlandi miała wyjawić swojej przyjaciółce tajemnicę dot. molestowania na około tydzień przed zaginięciem. - Emanuela była przerażona, a nawet zawstydzona - podkreśliła w dokumencie Netfliksa kobieta.

Inna teoria, która również pojawiał się w materiale, mówi, że Emanuela Orlandi została zabrana do Londynu, gdzie przez lata mieszkała w schronisku młodzieżowym należącym do kongregacji katolickiej, a wydatki związane z jej pobytem były finansowane przez Watykan. W produkcji pokazano dokumenty, które mają temu dowodzić. Dziewczyna miała tam umrzeć. Policja nigdy nie wykluczyła możliwości, że piętnastolatka została porwana i zamordowana z powodów zupełnie niezwiązanych z Watykanem, a także, iż padła ofiarą handlu ludźmi. - Jestem absolutnie pewna, że Watykan wie, co stało się z Emanuelą - twierdzi jednak prawniczka rodziny. W styczniu, komentując wznowienie śledztwa w sprawie zaginięcia siostry, Pietro Orlandi napisał: " Długie przesłuchania w Watykanie nie będą potrzebne, bo oni znają prawdę, wystarczy, że ją ujawnią".

***

Porannej Rozmowy i Zielonego Poranka możecie słuchać też w wersji audio w dużych serwisach streamingowych, np. tu:

Więcej o: