W czwartek Wołodymyr Zełenski przemawiał przed austriackim parlamentem. Ukraiński prezydent zaprosił przewodniczącego niższej izby Wolfganga Sobotkę oraz innych parlamentarzystów do Ukrainy, aby mogli na własne oczy zobaczyć, co rosyjska wojna zrobiła z jego krajem. - Zobaczyć to znaczy zrozumieć naszych ludzi. Zrozumieć, jak ważny jest każdy indywidualny głos poparcia prawa międzynarodowego i Ukrainy, kiedy kwestie te są omawiane na Zgromadzeniu Ogólnym ONZ, w Parlamencie Europejskim lub na innych platformach międzynarodowych. Musimy zrozumieć, jak ważne jest, aby nie być moralnie neutralnym wobec zła - zaznaczył. Wołodymyr Zełenski podkreślił, że nie chodzi tu o geopolitykę, lecz o to, by zawsze pozostać człowiekiem i chronić ludzkość.
Austria sprzeciwia się działaniom Władimira Putina, jednak ze względu na neutralność militarną swoje wsparcie Ukrainie ogranicza do pomocy humanitarnej, wsparcia sektora energetycznego, rozminowanie opuszczonych przez Rosjan obszarów oraz rehabilitację Ukraińców, którzy ucierpieli w wyniku rosyjskiej agresji. Za to podziękował im ukraiński prezydent. Jednak skrajnie prawicowa Austriacka Partia Wolności (FPÖ) nie popiera nawet takiej formy pomocy. Parlamentarzyści tego ugrupowania opuścili salę obrad plenarnych, kiedy zaczęła się transmisja wystąpienia Wołodymyra Zełenskiego. Na pulpitach pozostawili jedynie tabliczki z napisami: "przestrzeń dla neutralności" i "przestrzeń dla pokoju". - To smutne, że FPÖ jest jedyną partią w parlamencie, która poważnie traktuje naszą odwieczną neutralność, a tym samym opowiada się za pokojem - podkreślił we wtorek lider formacji Herbert Kickl.