Maria Lwowa-Biełowa odwiedziła sierociniec w Doniecku. Jak zauważają zachodnie media, rosyjska komisarz ds. praw dziecka udała się w "trasę PR-ową", a materiał przedstawiony w państwowych, propagandowych mediach ma przedstawić ją jako pozytywną osobę, która pomaga dzieciom. Warto przy tym podkreślić, że małoletni pokazani w materiale to dzieci poległych w wojnie w Ukrainie żołnierzy - czyli de facto ofiary agresji Rosji na sąsiadujący kraj.
Na pierwszych ujęciach widać, że w sierocińcu, który znajduje się na okupowanych przez Rosjan ukraińskich ziemiach, znajdują się rosyjskie flagi, symbol "Z" i kartonowe czołgi. Dyrektorka ośrodka zapewnia, że dzieci mogą korzystać z pomocy psychologicznej i medycznej. - Te dzieci znajdują się pod ciągłą opieką państwa - powiedziała kobieta, mając na myśli Rosję.
Na kolejnym ujęciu widać już Marię Lwowa-Biełową, która trzyma w rękach kilka maskotek. - Nie powinniśmy mówić o warunkach w sierocińcu, tylko o aspekcie najważniejszym dla dzieci, a mianowicie tym, że potrzebują one swojej rodziny. Rozmawiając z nimi usłyszałam, że bardzo chcą wrócić do mamy i taty. A warto dodać, że trafiają do sierocińca z różnych powodów - przekazała Rosjanka.
- Oczywiście żadne warunki, które tu stworzymy, nie będą równały się z tymi, które daje rodzinne środowisko. (...) Każde z dzieci powiedziało mi: "ja chcę mamę i tatę". I nie miało znaczenia, czy to rodzice biologiczni czy adopcyjni - przekazała, dodając, że ośrodek robi rzekomo wszystko, by połączyć dzieci z rodziną lub krewnymi, ale jeśli się to nie uda, to wówczas szuka rodziny adopcyjnej.
Przeczytaj więcej aktualnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl.
Na koniec rozmowy z dziennikarzami Maria powiedziała, że Rosja "przekazała" dom kobiecie, która straciła męża na froncie i musi samotnie wychowywać ósemkę dzieci. - Mama może dać im dobrą przyszłość, a my jej w tym pomożemy - mówiła wyraźnie zadowolona z siebie rosyjska komisarz. Kobieta, która przedstawia się jako "wybawczyni" promuje "pomoc ukraińskim sierotom", łącząc je z rodzinami z Rosji.
Maria Lwowa-Biełowa jest ścigana na podstawie nakazu aresztowania wydanego przez Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze, który oskarżył ją o bezprawną deportację dzieci i bezprawny wywóz ludzi z terytorium Ukrainy do Rosji - tym samym kobieta została oskarżona o te same zbrodnie wojenne, za które zatrzymany ma być także Władimir Putin.