Fragment programu prowadzonego przez Andrieja Norkina został udostępniony przez internetowy profil Russian Media Monitor założony przez amerykańską dziennikarkę Julię Davis. W studiu w gronie "ekspertów" znalazł się także opozycjonista i krytyk Kremla Borys Nadieżdin. Polityk wywołał burzliwą dyskusję, twierdząc, że Rosja powinna "zakończyć przygodę" z wojną, ponieważ nie ma na nią wystarczających środków.
- Gdy trwa wojna, nikomu nie wolno wierzyć - zaczął swoją wypowiedź Nadieżdin. Odniósł się m.in. do słów szefa Wydziału Informacji i Komunikacji w Ministerstwie Obrony Federacji Rosyjskiej Igora Konaszenkowa, który twierdzi, że ukraińska armia nie istnieje, bo nie ma w niej już nikogo. Opozycjonista zakpił, że jeżeli do tej sumy doda się straty, które również podaje Konaszenkow, wówczas okaże się, że w Ukrainie nie ma już żadnych ludzi. Prowadzący próbował przerwać politykowi, jednak ten kontynuował. - Można przypuszczać, że obecnie rosyjski przemysł produkuje trzy razy więcej amunicji, niż raportuje Putinowi, ale co wiadomo na pewno, to fakt, że budżet USA na zbrojenia na 2024 rok to 800 miliardów dolarów, a rosyjski - cały, nie tylko na broń - znacznie mniej, bo około 500 miliardów dolarów.
Na te słowa pojawiły się pierwsze pomruki niezadowolenia wśród zebranych w studiu gości. Ale Borys Nadieżdin niewzruszony kontynuował swoją wypowiedź, mówiąc o możliwościach Rosji oraz USA w produkcji samolotów. Wskazał, że amerykański Boeing jest w stanie wytworzyć około 1000 maszyn w ciągu roku. Z kolei możliwości Federacji Rosyjskiej są jego zdaniem 10 razy mniejsze. Dodał także, że amerykański przemysł oparty jest o gigantyczne pieniądze. - Te sumy są dużo większe niż te, które my mamy - podkreślił.
- Dlaczego straszysz nas Amerykanami? - zapytał jeden z "ekspertów". Inny na te słowa wykrzyczał: "On każe się poddać!". Prowadzący, widząc zdenerwowanie wśród gości, odebrał głos opozycjoniście i powiedział, że "musi dać szansę wypowiedzieć się innym". W tym czasie polityk zdążył jeszcze wykrzyczeć, aby Rosja "skończyła tę przygodę", jaką jest wojna w Ukrainie. Po tym stwierdzeniu głos zabrał Wiktor Olewicz z Centrum Polityki Bieżącej w Moskwie. - Co masz na myśli, mówiąc "zakończyć"? Jak, czym, gdzie? (...) To oczywiste, że zdolności Zachodu są większe niż nasze (...) tak samo jak to, że Zachód odkąd zdobył możliwości, by szkodzić Rosji, tak po prostu nie odpuści - ocenił.
Wiktor Olewicz stwierdził też, że Rosja jest "tak silna, że może walczyć latami". W żaden sposób nie wpłynie na to zmieniająca się sytuacja polityczna. Podkreślił jednak, że kraje zachodnie są bardziej odporne, dlatego będą "utrzymywać tę sytuację". - Dla Rosji byłoby korzystniej wyjść z tego konfliktu jak najszybciej, zanim Zachód zada nam ostateczny cios. - przekonywał Olewicz. Z ripostą natychmiast wyszedł deputowany do Dumy Aleksandr Kazakow, który uznał, że słowa jego przedmówcy istnieją jedynie "w rzeczywistości wirtualnej". - Te cyfry, parametry prezentowane przez organizacje, którym nie ufamy. A teraz powróćmy na Ziemię. Zachód jest gotowy do walki latami? Zapytajcie zachodnie społeczeństwa, czy są gotowe na śmierć, chociaż tysiąca osób - zaproponował. - Oni nie giną! Ukraińcy giną! - wykrzyknął w odwecie Olewicz.
Niewzruszony Kazakow kontynuował: - Zachód nie jest wcale gotowy do walki (...). Amerykańskie oddziały stacjonujące w Europie Zachodniej mają tylko 18 sztuk broni artyleryjskiej. Oni nie produkują broni, a u nas są wielkie zapasy posowieckie! I cały czas kontynuujemy ich produkcję - krzyczał wzburzony Kazakow. Deputowanemu do Dumy po raz kolejny przerwał Olewicz, przypominając, że rok temu obiecywano, że "specjalna operacja wojskowa" szybko się skończy i błyskawicznie zostanie zniszczona cała zachodnia broń.
- Nie ma żadnego zjednoczonego Zachodu - wtrącił się w wypowiedź przedmówców goszczący w studiu Wadim Gigin z białoruskiej telewizji państwowej. - Nie wierzcie w memy, rozpowszechniane przez Bidena (...). Oni są zmęczeni Ukrainą. Czemu Orlando Bloom tam pojechał? Bo Ukraina stale musi być wspierana. On tam jeździ i odwiedza prezydenta-terrorystę. (...) W Europie mają dość ukraińskich uchodźców - skwitował Gigin.
W rosyjskiej telewizji nieustannie prowadzone są rozmowy na temat wojny w Ukrainie. We wtorek pisaliśmy o innym kremlowskim propagandyście Władimirze Sołowjowie, który regularnie odgraża się Europie. Tym razem w programie emitowanym na antenie telewizji Rossija 1 za cel ataku obrał Polskę. - Jeśli po raz kolejny nie zmiażdżymy twarzy Europejczyków, nic nie zrozumieją. Ale tym razem nie opuścimy Europy. Tym razem nie będziemy z nimi negocjować ani ich znosić. Czy Polacy chcą być następni? To nie są Ukraińcy, nie będziemy ich traktować jak braci - mówił Sołowjow. Dodał także, że w przeciwieństwie do "łagodnie" traktowanej Ukrainy, Polska zostanie zniszczona cała - na raz - poprzez użycie pocisków. - Będziemy walczyć jak Amerykanie w Iraku - stwierdził Rosjanin.