Olga Tokarczuk ma czytelników na całym świecie, również w Izraelu, o czym przekonała się podczas podróży pociągiem relacji Jerozolima - Tel Aviv. "Zagadnął mnie jeden z współpasażerów" - relacjonowała noblistka.
Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Noblistka poinformowała o spotkaniu w izraelskim pociągu 28 marca. "Siedziałam na schodach w zatłoczonym pociągu relacji Jerozolima - Tel Aviv, którym setki ludzi wracało po protestach przetaczających się obecnie przez Izrael, gdy zagadnął mnie jeden ze współpasażerów. Okazało się po chwili, że parę innych osób w tej cześć pociągu również czytało moje książki i tak doszło do maleńkiego, ale niezwykle miłego spotkania autorskiego" - przekazała pisarka na Facebooku.
Fundacja Olgi Tokarczuk przekazała, że "rozmowy przebiegały w przyjaznej atmosferze". "I w ten właśnie sposób, równolegle do konsultacji międzyrządowych, dotyczących wykorzystania polskich doświadczeń w dławieniu niezależności sądów, nieoczekiwanym zbiegiem okoliczności dochodzi do pojednania narodowego poprzez kulturę" - dodano w internetowym wpisie.
W Izraelu ukazały się już dwie książki Olgi Tokarczuk - "Księgi Jakubowe" oraz "Prowadź swój pług przez kości umarłych".
W Izraelu od 27 marca trwają zwiększone protesty w związku z planowaną reformą sądownictwa. Rząd chce zwiększyć kontrolę nad wyborem sędziów Sądu Najwyższego. Chce również mieć możliwość uchylenia orzeczeń sądu większością głosów w parlamencie. "Zmiany w sądownictwie dałyby rządowi pełną kontrolę nad komisją, która powołuje sędziów, i ostatecznie pozbawiłyby Sąd Najwyższy kluczowych uprawnień do obalenia przepisów, które uznał za faktycznie niekonstytucyjne" - przekazuje BBC. W związku z tym na ulicach Izraela pojawiają się protestanci, którzy uważają, że wprowadzone zmiany nie będą demokratyczne. Rezerwiści zapowiadają również, że odejdą z armii, jeśli zmiany zostaną wprowadzone.