Władimir Putin przyjmuje znów gościa przy długim stole. Zaskakująca akcja z krzesłem [WIDEO]

Sposób, w jaki Władimir Putin przyjmuje gości, wielokrotnie był już komentowany. Teraz z meandrami zasad obowiązujących podczas wizyt u prezydenta Rosji zmierzył się pewien urzędnik. Siadając przy wyjątkowo długim stole odtańczył kontredansa z krzesłem tak, jak mu zagrał Putin i zbliżył się do dyktatora bardziej niż przewidziały to służby organizujące wizytę.

Niewiele mebli staje się sławnych. Jednak ogromne stoły, przy których przyjmuje gości i petentów Władimir Putin, zyskały dużą popularność. Widok prezydenta Rosji siedzącego w odległości kilku albo i kilkunastu metrów od swoich rozmówców bawił obserwatorów i niejednokrotnie prowokował żartobliwe komentarze. Tym razem osoby zainteresowane kremlowskimi obyczajami, meblami i losami zasiadających przy nich ludzi zaobserwowali, że doszło do pewnego precedensu. 

Zobacz wideo Czy Kwaśniewski podjąłby się negocjacji między Putinem a Zełenskim? [fragment podcastu "Kwaśniewski Story"]

Władimir Putin, Abbas Galiamow Były autor przemówień Putina jest poszukiwany przez rosyjskie służby

Rosja. Władimir Putin pozwolił urzędnikowi usiąść bliżej siebie. "Bądź posłuszny swemu carowi"

Na koncie twitterowym portalu Nexta zamieszczono nagranie ze spotkania Władimira Putina z pewnym rosyjskim urzędnikiem. Portal nie poinformował, kim był gość prezydenta. Wbrew zwyczajowym normom obowiązującym podczas podobnych rozmów Władimir Putin polecił urzędnikowi, aby ten usiadł nie przy przeciwległym krańcu kilkunastometrowego stołu, ale odrobinę bliżej. Gość prezydenta wziął zatem swoje krzesło i wypełnił polecenie, przesuwając się kilka metrów w stronę Władimira Putina.

"Putin pozwolił urzędnikowi usiąść bliżej siebie, ale nie za bardzo. Urzędnik posłusznie wziął krzesło i ostrożnie podszedł bliżej, aż Putin gestem ręki zasygnalizował, żeby bardziej się nie zbliżał. Dobry chłopcze, bądź posłuszny swemu carowi" - skomentował autor posta.

Do nagrania odniósł się także ukraiński polityk Anton Heraszczenko, który zwrócił uwagę, że podczas wizyt na Kremlu Władimir Putin zachowuje przesadnie bezpieczny dystans względem swych gości, a zarazem pozwala na bliski kontakt z rzekomo przypadkowo spotykanymi przechodniami. "Putin pozwolił swojemu urzędnikowi usiąść kilka metrów bliżej. Dlaczego przechodniom w Mariupolu pozwolono podejść do niego tak blisko?" - dociekał Heraszczenko na Twitterze. W komentarzach pojawiły się sugestie, że osoby, z którymi Władimir Putin spotyka się poza Kremlem nie są przypadkowo napotkanymi obywatelami, ale ludźmi odgrywającymi jedynie taką rolę.

Władimir Putin (zdj. ilustracyjne) Putin odwiedził zniszczony Mariupol. Nie wszystko poszło po jego myśli

Kreml. Długie stoły niezmiennie bawią komentujących obyczaje Władimira Putina

Stoły, przy których Władimir Putin przyjmuje swoich gości po raz pierwszy wzbudziły zainteresowanie obserwatorów w lutym ubiegłego roku (dwa tygodnie przez pełnowymiarową inwazją Rosji na Ukrainę) po wizycie prezydenta Francji Emmanuela Macrona, o czym pisaliśmy. Obok poważnych analiz poświęconych znaczeniom tych rozmów pojawiły się wówczas komentarze utrzymane w sarkastycznym tonie, które dotyczyły właśnie wspomnianego stołu o ogromnych rozmiarach. Dystans między rozmówcami był tak wielki, że wyglądało to groteskowo. "Między Macronem a Putinem jest więcej przestrzeni niż między wojskami rosyjskimi a granicami Ukrainy" - brzmiał jeden z nich. Inny mówił o tym, że to nie jest stół, który służy do tego, by się dogadać. Kilka dni później Putin przyjął kanclerza Niemiec Olafa Scholza także przy tym stole. Media obliczały, czy stół ma cztery metry, sześć, czy osiem. Urzędnik, któremu prezydent Rosji polecił przysunąć się nieco bliżej, zasiadł przy stole jeszcze dłuższym niż mebel znany z wizyty Macrona.

Więcej o: