Międzynarodowy Trybunał Karny (MTK) wydał 17 marca nakaz aresztowania prezydenta Władimira Putina. Przywódca Rosji może teraz zostać zatrzymany w 123 krajach. Putina oskarżono o zbrodnie wojenne, a nowe dokumenty, które wyciekły do mediów dowodzą temu, jak wielkiego okrucieństwa oczekiwał od swoich żołnierzy. Ekspert ds. Rosji z think-tanku Chatham House zajmującym się polityką zagraniczną, Keir Giles, potwierdził w rozmowie z "The Sun", że dokumenty współgrają z tym, co wiemy o planach Putina wobec Ukrainy. Ukraińcy bronią się jednak przed rosyjską inwazją i nie pozwalają na przejęcie władzy w kraju od niemal 400 dni.
"The Sun" przedstawił treść maili ujawnionych przez anonimowe źródło w Federalnej Służbie Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej. Dotarł do nich działacz na rzecz praw człowieka Władimir Osechkino. Z dokumentów wynika, że Putin chciał podporządkować sobie Ukraińców za wszelką cenę, dopuszczając się nawet do najgorszych zbrodni. Rosyjskie władze przewidywały opór wśród ludności ukraińskiej po zakładanym przejęciu Kijowa. W instrukcjach, które - jak informują anonimowe źródła - przyszły "z samej góry", nakazano bezwzględne rozprawienie się z ludnością, która nie chciałby się podporządkować. To miało bowiem pozwolić Rosji osadzić swoich ludzi na najważniejszych stanowiskach w Ukrainie.
Jak donoszą media, w Rosji zaplanowano operację "wielkiego terroru", składającą się z kilku etapów. Pierwszy zakładał redukcję wszelkiego rodzaju form sprzeciwu wobec przejęcia władzy przez Rosjan - od masowych protestów po lokalny sabotaż. Rosjanie mieli w takich sytuacji doprowadzać do "ciężkich obrażeń u protestujących". W drugim etapie, gdy protesty byłby w dużej mierze wygaszone, Rosjanie mieliby przeprowadzać "terror od drzwi do drzwi". Federalna Służba Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej miałaby "zatrzymywać ludzi w domach w nocy podczas godziny policyjnej i przetransportowywać do rosyjskich obozów koncentracyjnych". To miałoby doprowadzić do całkowitego zakończenia protestów, czy ostatniego etapu operacji.