Zdaniem profesora Hieronima Grali następcą Władimira Putina nie zostanie raczej Dmitrij Miedwiediew. Dużo większe szanse dyplomata widzi dla szefa rosyjskiej Dumy Państwowej Wiaczesława Wołodina. - Wołodin to jest potwór, prawdziwy materiał na nowego genseka. Pierwszy wyciągnął naukę z tego, jak Putin zaczął regulować jego karierę, stał się pokorny. I dlatego jest o wiele bardziej perspektywicznym kandydatem na następcę, niż Miedwiediew - stwierdził Grala w rozmowie z WP.
"Bardziej perspektywiczny" Wołodin nie jest jednak, według profesora, najmocniejszym graczem. - Rok temu byłem przekonany, że numerem jeden - dwa do zastąpienia Putina będzie Wołodin, ale on trochę przegrał w międzyczasie, myśląc, że naprawdę może zajść wysoko, podczas gdy Putin ściśle kontrolował jego poczynania. Dziś myślę więc, że będzie to ktoś z duetu: mer Moskwy, Siergiej Sobianin - były premier Siergiej Kirijenko - ocenił dyplomata. - Wydaje mi się, że nie będzie to nikt, kto w ostatnich latach odgrywał jakąś pierwszorzędną rolę [w Rosji]. Przecież nie [Siergiej] Szojgu ze swoją armią, która byłaby śmieszna, gdyby nie była straszna - zwrócił uwagę prof. Grala.
Pod koniec stycznia sekretarz ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ołeksij Daniłow stwierdził, że na Kremlu miały się już rozpocząć poszukiwania nowego prezydenta Rosji. Na początku marca Dmitri Alperowicz, amerykańsko-rosyjski ekspert rynku bezpieczeństwa, jako potencjalnego następcę Putina wskazał Siergieja Korolowa, zastępcę szefa FSB. "Oprócz FSB ma głębokie powiązania z GRU/wojskiem i innymi elitami. Oskarżony również o powiązania z przestępczością zorganizowaną. A więc - idealna przeszłość" - ocenił Alperowicz.