Ginekolog z Hagi od lat jest dawcą nasienia. 41-latek, wykorzystując lukę w systemie, spłodził setki dzieci na całym świecie. Wkrótce stanie przed sądem - poinformowali w sobotę (25 marca) dziennikarze "De Volkskrant".
Ginekologa pozwała fundacja Donorkind, zrzeszająca dzieci dawców spermy oraz kobieta, która dzięki nasieniu mężczyzny, została matką. W 2018 roku lekarz powiedział jej, że ma dwanaścioro potomstwa w ośmiu różnych rodzinach. Okazało się, że nic z tego nie było prawdą.
Przedstawiciele Donorkind podali, że 41-letni ginekolog z Hagi ma ponad 500 dzieci na całym świecie. Kobieta i fundacja chcą, aby mężczyzna otrzymał zakaz dalszego oddawania nasienia. Domagają się także zniszczenia istniejących już próbek. Weszli na ścieżkę sądową, bo lekarz zignorował ich wielokrotne apele.
Ties van der Meer, prezes fundacji Donorkind w rozmowie z dziennikiem "De Volkskrant" zwrócił uwagę na konsekwencje, które niesie za sobą postępowanie lekarza. - To może być trudne dla psychiki dzieci, że ich ojciec spłodził tak wiele potomstwa - powiedział. Ponadto bardzo prawdopodobne jest, że dzieci ginekologa będą wchodziły ze sobą w bliskie relacje, nie mając pojęcia o swoim pokrewieństwie. To - jak podkreślił van der Meer - jest "genetycznie niebezpieczne".
41-latek przez lata mógł czerpać korzyści z braku kontroli i rejestracji w świecie dawców nasienia. W Holandii dawca może spłodzić maksymalnie 25 dzieci, ale nie jest to nigdzie zapisywane centralnie - przypomina "De Volkskrant". Tymczasem mężczyzna tylko w 2017 roku w holenderskich klinikach spłodził ich aż 102 - wynika z informacji stowarzyszenia ginekologów NVOG.