Prywatna firma wojskowa "Konwój" to relatywnie nowa jednostka, jej kanał na Telegramie zarejestrowano w listopadzie ubiegłego roku. W sieci członkowie grupy piszą m.in. o "silnej prawosławnej Rosji", publikują też teorie spiskowe na temat Ukrainy.
Portal "Ważnyje istorii" podaje, że członkowie grupy zawierają dwa kontrakty - jeden z "Konwojem", a drugi z resortem obrony Federacji Rosyjskiej. Jeden z byłych bojowników mówił w rozmowie z portalem, że miał otrzymywać ok. 200 tys. rubli miesięcznie. Ponadto te osoby, które będą służyły w jednostce przez rok, mają obiecaną ziemię "na Krymie lub w Abchazji".
- Jeśli chodzi o wsparcie materialne, nie ma żadnych problemów. Rozdawali kamizelki kuloodporne, hełmy, gogle, rękawiczki, kominiarki, plecaki, w ogóle wszystko - wyliczał mężczyzna.
Jednostka w momencie formowania liczyła ok. 300 osób. Stacjonuje obecnie w obwodzie chersońskim sąsiadującym z Krymem. Poligon "Konwoju" znajduje się we wsi Perewalne. Wiadomo, że w ramach grupy działa też oddział snajperski.
Z medialnych doniesień wynika, że dowódcą "Konwoju" jest Konstantin Pikałow, prawa ręka Jewgienija Prigożyna, szefa Grupy Wagnera.
"Wcześniej Pikałow służył w Ministerstwie Obrony, w jednostce wojskowej pod Petersburgiem, a po przejściu na emeryturę został współwłaścicielem i szefem agencji detektywistycznej" - podaje portal "Ważnyje istorii".
- Całe dowództwo to byli pracownicy Grupy Wagnera. Wszyscy to ludzie, którzy znają się od dawna - twierdzi były członek jednostki.
***
Porannej Rozmowy i Zielonego Poranka możecie słuchać też w wersji audio w dużych serwisach streamingowych, np. tu: