The Bell napisał, że obecnie Rosja nie ma wystarczającej liczby żołnierzy, aby jednocześnie atakować i bronić się. Kreml nie chce też ogłaszać nowej fali mobilizacji, bo obawia się gwałtownego pogorszenia nastrojów społecznych, dlatego będzie szukał chętnych do służby kontraktowej. Analitycy portalu mają jednak wątpliwości, czy znajdzie się wystarczająca liczba ochotników.
Jednocześnie The Bell przypomina, że jeśli ukraińska armia rozpocznie kontrofensywę, to wezmą w niej udział żołnierze, którzy przeszli przygotowanie w Europie i Stanach Zjednoczonych. Na froncie pojawią się też nowoczesne czołgi i wozy bojowe.
Więcej wiadomości na stronie głównej Gazeta.pl
Joe Biden podczas wizyty w Kanadzie odniósł się do rosyjskiego ataku na Ukrainę. Amerykański prezydent podkreślił, że 50 krajów wspólnie pracuje nad tym, aby Ukraińcy mogli się obronić. - Dostarczamy systemy obrony powietrznej, systemy artyleryjskie, amunicję, pojazdy opancerzone, czołgi i wiele więcej - jak dotąd dziesiątki miliardów dolarów - wymieniał.
Joe Biden przypomniał też, że państwa G7 nakładają na Rosję sankcje, a Moskwa pociągana jest do odpowiedzialności za zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości. Przypomnijmy, w zeszły piątek Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze wydał nakaz aresztowania prezydenta Rosji Władimira Putina i rosyjskiej komisarz ds. praw dziecka Marii Lwowej-Biełowej za popełnienie zbrodni wojennej - nielegalnej deportacji ukraińskich dzieci.
W środę niezależny portal Ważne Historie poinformował, że do MTK trafiły nowe dowody rosyjskich zbrodni wojennych popełnionych w Ukrainie. Materiał potwierdzający popełnione przez Rosjan przestępstwa: zabójstwa, tortury i gwałty przekazali Trybunałowi w Hadze śledczy z Włoch.