Niezależny rosyjski projekt Conflict Intelligence Team opublikował we wtorek (21 marca) na swojej stronie zdjęcia rosyjskiego pociągu przewożącego czołgi. "Zidentyfikowaliśmy pojazdy jako czołgi serii T-54/55 z czasów radzieckich" - napisano.
Zespół poinformował także, że czołgi T54 i T55 są zabierane z cmentarzyska czołgów na Dalekim Wschodzie. Jak czytamy, według CIT transport miał wyjechać z miasta Arsenjew w Kraju Nadmorskim na Dalekim Wschodzie Rosji, w którym mieści się Centralna Baza Remonotowo-Magazynowa Czołgów, i kierować się na zachód kraju. Miałby to być pierwszy odnotowany przypadek wycofywania T-54/55 z magazynów.
O ile CIT zakłada, że czołgi mogą być wykorzystywane zarówno na froncie w Ukrainie, jak i zostać wysłane do Syrii, ukraiński dziennikarz i bloger Denis Kazanski nie ma wątpliwości, w jakim celu maszyny zostaną użyte. "Są oczywiście wycofywane (...) w celu przekazania do Ukrainy" - pisze, dodając, że maszyny są "starsze niż Putin".
"Daily Mail" uważa natomiast, że nagrania ukazujące transport czołgów sugerują, że Putin "jest zmuszony do głębokiego kopania w swoich rezerwach", by być w stanie kontynuować inwazję.
Więcej aktualnych wiadomości z kraju i ze świata znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
"Najwcześniejsze czołgi serii T-54 zostały przyjęte przez Armię Radziecką w połowie lat 40. (a konkretnie w 1946 r. - red.), a seria T-55 weszła do służby w 1958 roku. Nawet przestarzały czołg jest bardziej użyteczny niż brak czołgu, ale uważamy brak dalmierzy i komputerów balistycznych (nie wspominając o systemach kierowania ogniem) za kluczowe wady tych serii"- skomentował CIT, wspominając także o "prymitywnych celownikach i gorszym systemie stabilizacji działa".
Portal euroradio.fm zwraca uwagę, że T-54 i T-55 są łatwiejsze do opanowania przez rekrutów. - Nowoczesne czołgi z rodzin T-72, T-80 i T-90 są zbyt skomplikowane, aby powierzać je ludziom, którzy będą mieli stosunkowo mało czasu na naukę jazdy i strzelania - stwierdził cytowany przez portal korespondent BBC Pawel Aksjonow.