Australijskie drony z papieru pomagają w Ukrainie. Dostarczają amunicję i żywność

Ukraina wykorzystuje jednorazowe drony zrobione z tektury. Bezzałogowce australijskiej firmy SYPAQ dostarczają na front amunicję, żywność i medykamenty.

- Firmie udało się dostarczyć na pole bitwy wiele dronów typu Corvo Precision Payload Delivery System (PPDS) - przekazał Ross Osborne, główny inżynier przedsiębiorstwa SYPAQ, które swoją siedzibę ma w australijskim mieście Melbourne. Urządzenia wykonane są z tektury. Jak podaje Biełsat, dotychczas zaliczyły w Ukrainie 60 udanych lotów.

 

Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej portalu Gazeta.pl. 

Wojna w Ukrainie. Drony dostarczają amunicję, żywność i medykamenty

Firma wysyła wykroje, które w łatwy sposób można złożyć w kompletne urządzenia. Drony zostały zaprojektowane tak, by działały w trudnych warunkach atmosferycznych. - Wytrzymały karton został zaimpregnowany woskiem, żeby zapobiec awariom podczas deszczowej pogody - wyjaśnił Ross Osborne. Mimo to wciąż są jednorazowe.

Zobacz wideo Tak może wyglądać wykorzystanie dronów w ratownictwie. Operacja "Znajdź i uratuj"

- Pomimo barier językowych nie było problemów ze współpracą, ukraińscy żołnierze na linii frontu byli w stanie z powodzeniem korzystać z naszego systemu bez żadnego szkolenia, tylko na podstawie instrukcji i filmów - dodał inżynier.

Głównym zadaniem bezzałogowców Corvo PPDS jest dostawa amunicji, żywności i leków bezpośrednio na linię frontu. Armia wykorzystuje je również do prowadzenia rozpoznania i zrzucania ładunków wybuchowych.

Wojna w Ukrainie Polski ochotnik pomaga w Bachmucie: Staramy się "łatać" rannych

Specyfikacja jest tajemnicą

SYPAQ nie podaje dokładnych specyfikacji drona. Wiadomo, że jego zasięg wynosi od 40 do 120 kilometrów. Może przenieść ładunek, który waży maksymalnie 5 kg. W powietrzu wytrzymuje do trzech godzin. Do obsługi wystarczy aplikacja na tablecie z systemem Android. Wykonuje swoją misję, nawet jeśli nie ma dostępu do sieci, a lot nie wymaga asysty operatora. Urządzenie z papieru kosztuje kilka tysięcy dolarów.

Igor Girkin (zdj. ilustracyjne) Kiedyś był sojusznikiem Kremla. Teraz zwrócił się do Putina: Zamknij się!

Więcej o: