Putin odwiedził zniszczony Mariupol. Miał być pokaz propagandowej siły, a wyszło jak zawsze

Jak podają Rosjanie, Władimir Putin odwiedził zniszczony przez Rosjan Mariupol. W czasie wizyty podobno spotkał się z "mieszkańcami miasta", co zostało nagrane i wyemitowane w propagandowych mediach. Nie wszystko poszło jednak zgodnie z planem. "Mieszkańcy" Mariupola szybko zostali zidentyfikowani jako prorosyjscy działacze, a podczas ich rozmowy z dyktatorem w tle słychać krzyk: "to wszystko nieprawda, to wszystko jest na pokaz!".

Kreml z dumą poinformował o wizycie w Mariupolu, jaką odbył Władimir Putin. Rosyjskie media podają, że dyktator dotarł do miasta helikopterem, odwiedził kilka dzielnic samochodem, który sam prowadził i rozmawiał z mieszkańcami miasta na temat jego rozbudowy. 

Zobacz wideo Wołodymyr Zełenski - przez krytyków był nazywany komikiem i klaunem, dziś odważnie przewodzi Ukrainie

Wizyta Putina w Mariupolu. Tak działa rosyjska propaganda 

Spotkania Putina z "mieszkańcami" zostały nagrane, a następnie wyemitowane przez rosyjską telewizję. Identyfikacja osób, które pojawiły się obok prezydenta Rosji, nie zajęła długo. 

Doradca burmistrza miasta Petro Andriuszczenko opublikował na Telegramie wpis, gdzie szczegółowo opisał, kim są osoby z nagrania, przedstawione jako mieszkańcy Mariupola. Jak wskazał, na wideo widzimy m.in. prorosyjskich obywateli, którzy zajmowali się kradzieżami podczas bombardowań miasta. Jest wśród nich Iryna Wołosatowa, która na nagraniu wylewnie dziękowała Putinowi za jego zwycięstwo, a także rosyjski kolaborant Ołeksij Chawara.

Petro Andriuszczenko w rozmowie z BBC wskazał, że osiedle, które widzimy za plecami Putina, to nieduży rejon, który został odbudowany - reszta miasta jest wciąż w ruinach. Ministerstwo Obrony Ukrainy podkreśliło z kolei na a Twitterze, że prezydent Rosji pojawił się w Mariupolu w nocy, przez co był bezpieczniejszy i mógł pokazać tylko to, co chciał, ukrywając widok zniszczonego przez jego armię miasta.

Władimir Putin odwiedził Mariupol. Nie wszystko poszło po jego myśli

W czasie rozmów dyktatora z podstawionymi osobami, jedna ze stojących dalej kobiet krzyknęła nagle: "to wszystko nieprawda, to wszystko jest na pokaz!". Na nagraniu widać, jak rosyjski wicepremier Marart Chusnullin i inne osoby znajdujące się za Putinem rozglądają się, chcąc zidentyfikować "intruza". 

BBC podaje, że całe nagranie było przez pewien czas dostępne na oficjalnej stronie Kremla. W poniedziałek jednak wideo zniknęło, a na jego miejsce pojawiła się zmontowana wersja, w której krzyku kobiety już nie usłyszymy. 

Wizyta Władimira Putina w Mariupolu miała odbyć się niecałe dwa dni po tym, jak Międzynarodowy Trybunał Karny wydał nakaz aresztowania prezydenta Federacji Rosyjskiej. Czy do podróży jednak rzeczywiście doszło? Ukraiński wywiad wojskowy wskazuje, że "nie ma dowodów świadczących o tym, że osoba pojawiająca się na nagraniu, to Władimir Putin".  

Więcej o: