Ukraina. Ranny wolontariusz z Polski zostanie przewieziony do kraju. Drugi ma zbyt ciężkie obrażenia

Na razie nie ma decyzji w sprawie ewakuacji do Polski wolontariusza, który doznał cięższych obrażeń w wyniku rosyjskiego ostrzału na wschodzie Ukrainy. Drugi poszkodowany w ciągu kilku dni zostanie zostanie przewieziony do Lwowa, a stamtąd do Polski.
Zobacz wideo Duda: Wysyłamy myśliwce MiG-29 do Ukrainy

Podczas rosyjskiego ostrzału w mieście Czasiw Jar w obwodzie donieckim rannych zostało dwóch polskich ochotników. W minibusie przewozili pomoc humanitarną. Zostali przewiezieni do szpitala w Dnieprze - poinformował w sobotę doradca ukraińskiego MSW Anton Heraszczenko. Jego doniesienia potwierdził następnie ambasador RP w Kijowie Bartosz Cichocki.

Lżej ranny został mieszkający na stałe w Polsce obywatel Ukrainy. Cięższych obrażeń w obrębie jamy brzusznej doznał z kolei obywatel RP.

Więcej wiadomości na stronie głównej Gazeta.pl

Wojna w Ukrainie (zdjęcie ilustracyjne) Ukraina deklaruje "zmasowany ostrzał" Krymu. "Putin pożegnał się już z perłą"

Jeden z rannych wolontariuszy wróci do Polski

Michał Dworczyk przekazał Informacyjnej Agencji Radiowej, że jeden z poszkodowanych w ciągu kilku dni zostanie przewieziony do Lwowa, a stamtąd do Polski. Wciąż nie ma decyzji dot. ewakuacji drugiego wolontariusza, który odniósł cięższe obrażenia jamy brzusznej.

- Jego stan nie pozwala na ewakuację. Rano był jeszcze na oddziale intensywnej terapii. Został natomiast ustalony transport i wszystkie procedury w związku z przewiezieniem wolontariusza do Kijowa, gdzie spędzi jakiś czas, a następnie do Lwowa i stamtąd do Polski. Ale będzie to możliwe w momencie, gdy jego stan się poprawi - powiedział Dworczyk.

Przypomnijmy, to nie pierwsze zdarzenie, w którym w związku z napaścią Rosji na Ukrainę poszkodowani zostali polscy wolontariusze. Na początku tego roku do szpitala klinicznego w Lublinie przewieziono kobietę i mężczyznę rannych w Bachmucie. W przypadku kobiety konieczna była amputacja goleni.

Xi Jinping Ukraina reaguje na wizytę Xi Jinpinga w Rosji. W tle tzw. plan pokojowy

Przywódca Chin jest już w Rosji

Tymczasem do Moskwy przyleciał przywódca Chin. Ma się tam spotkać z poszukiwanym międzynarodowym listem gończym Władimirem Putinem. Xi Jinping zdecydował się na podróż do Rosji, nie zważając na to, że tamtejszy rosyjski dyktator jest podejrzewany o popełnienie zbrodni wojennych.

Kremlowski reżim wykorzystuje wizytę przywódcy Chin, aby pokazać Rosjanom, że ich kraj nie jest osamotniony i izolowany. Putin i jego propagandyści nazywają Xi Jinpinga "dobrym przyjacielem". Na trasie przejazdu chińskiego przywódcy z lotniska do hotelu ustawiono tablice reklamowe z napisem "Gorąco witamy".

Xi Jinping i Władimir Putin mają rozmawiać o realizacji chińskiego planu uregulowania konfliktu w Ukrainie. Już wcześniej dokument jako jednostronny, uwzględniający interesy agresora skrytykował Kijów i zachodnie stolice. Niezależni komentatorzy podkreślają, że w trakcie chińsko-rosyjskich rozmów poruszona zostanie kwestia pomocy wojskowej Pekinu dla Moskwy.

Władimir Putin Niemcy "są zobowiązane" do aresztowania Putina. Ambasador Rosji wściekły

Więcej o: