Agresja Rosji na Ukrainę rozpoczęła się już w 2014 roku. 27 lutego nieoznakowane formacje wojskowe rozpoczęły szturm na budynki parlamentu i rządu Autonomicznej Republiki Krymu w Symferopolu, po czym wywiesili rosyjskie flagi. Władimir Putin twierdził, że to nie jego żołnierze, a miejscowe grupy paramilitarne. Teraz, w niedzielę (19 marca) w programie "Moskwa. Kreml. Putin" emitowanym na antenie Rossija 1 wyznał, że jego kraj nie był wówczas gotowy na "specjalną operację", czyli pełnowymiarową inwazję na Ukrainę.
Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej portalu Gazeta.pl.
Władimir Putin w odpowiedzi na pytanie dziennikarza Pawła Zarubina, dlaczego Rosja w 2014 roku nie rozpoczęła "specjalnej operacji wojskowej" [czyli pełnowymiarowej inwazji - red.], podkreślił, że aktualnej sytuacji w Ukrainie nie należy łączyć z konfliktem w Donbasie. - Jeśli chodzi o Donbas, to liczyliśmy na to, że uda nam się rozwiązać ten problem pokojowo [zostało tam zabitych tysiące Ukraińców - red.]. Ale jak się teraz okazuje, widzimy to, po prostu wodzono nas za nos. Każdy z naszych tzw. partnerów przygotowywał Ukrainę do działań wojennych. I Ukraina podjęła dwie operacje wojskowe na dużą skalę przy użyciu ciężkiego sprzętu, artylerii, lotnictwa - cytuje zakłamane słowa prezydenta Rosji RIA Novosti .
Dyktator podkreślił jednocześnie, że Rosja w 2014 roku nie była gotowa na "pewne poważniejsze działania". Następnie wymienił obszary, które przez osiem lat były wzmacniane przez Kreml. - Mamy teraz (...) rekordowe zbiory w rolnictwie, ponad 150 mln ton zboża, nawet 155 mln ton. (...) Wtedy [w 2014 r. - red.] tak nie było - powiedział Putin. - Rosyjskim władzom udało się również wzmocnić import i system finansowy - kontynuował. - Mimo przewidywań wroga nic się nie zawaliło, wszystko działa. I karty (bankowe) działają, i system finansowy funkcjonuje, i banki budują swoje możliwości. Co by się stało w 2014 roku, bardzo trudno powiedzieć - powiedział Putin. - Ponadto Rosja w ciągu ośmiu lat rozwinęła swoją technologię wojskową i stworzyła broń hipersoniczną - podsumował Putin.
Rosja cały czas utrzymywała, że jej żołnierzy oraz broni na Krymie nie ma. Ukraińcy, ironizując, stwierdzili, że agresorzy najwyraźniej przybyli z kosmosu. Zaczęli ich nazywać "zielonymi ludzikami".
18 marca 2014 roku prezydent Rosji oświadczył, że Półwysep Krymski został przyłączony do Rosji. Tym samym Władimir Putin złamał zasady, traktaty i porozumienia dotyczące suwerenności państw i nienaruszalności granic, które pozwalały utrzymać w Europie pokój od czasu II wojny światowej. Zachód i Ukraina aneksję uznały za nielegalną. W ciągu następnych dni Rosjanie ogłosili powstanie dwóch samozwańczych republik ludowych: donieckiej i ługańskiej.
W styczniu 2023 roku Europejski Trybunał Praw Człowieka potwierdził, że rosyjskie wojska były obecne na wschodzie Ukrainy od kwietnia 2014 roku, a ich rozmieszczenie na dużą skalę rozpoczęło się w sierpniu 2014 roku.