Mimo swojego młodego wieku Wera Oleinikowa jest doświadczoną działaczką opozycyjną. Ta 22-letnia aktywistka już przed czterema laty brała udział w protestach przeciwko rosyjskim władzom, za co była karana grzywną, aresztowana i bita. Nic więc dziwnego, że od początku wybuchu wojny w Ukrainie aktywnie działa na rzecz zakończenia wojskowej agresji. W zeszłym roku, po namowach mamy, podjęła decyzję o wyjeździe z Rosji. Teraz płaci wysoką cenę za swój opór przeciwko wojnie.
Historię Wery opisali dziennikarze portalu Holod. Jak dowiadujemy się z ich artykułu, 22-latka początkowo planowała wyjechać z Rosji w momencie wybuchu wojny, jednak uznała, że jej działania będą skuteczniejsze, jeśli pozostanie w kraju. W mediach społecznościowych publikowała antywojenne posty, choć zdawała sobie sprawę z konsekwencji, jakie mogły ją spotkać w związku z prowadzoną przez siebie działalnością.
W czerwcu 2022 roku jej przyjaciel trafił do aresztu śledczego. Poinformował wówczas swoich znajomych, że rosyjskie służby zamierzają przedstawić zarzuty m.in. uczestnikom protestów, w których brała udział Wera. W obliczu zagrożenia, za namową mamy, 22-latka postanowiła wyjechać z Rosji.
Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie Gazeta.pl.
Po raz ostatni Wera widziała się ze swoją mamą 11 czerwca 2022 roku. Tego dnia kobieta zawiozła młodą aktywistkę do Mińska. Stamtąd 22-latka udała się do Tbilisi. Po miesiącu pobytu w Gruzji Wera otrzymała tragiczną wiadomość. 15 lipca zmarła jej mama.
- Przyjaciółka mamy poprosiła, żebym pilnie się z nią skontaktowała. Zadzwoniłam, ale połączenie było słabe. Słyszałam tylko słowo "reanimacja". Próbowałam dodzwonić się do mamy, ale jej telefon był wyłączony. Kiedy zadzwoniłam ponownie powiedziano mi, że mama zmarła z powodu powikłań po COVID-19. Moja przyjaciółka poleciała do Rosji, żeby pochować moją matkę. Ja nie wróciłam, bo swoją działalnością naraziłam się organom ścigania - opowiada Wera.
Mama 22-latki również krytykowała rosyjskie władze i angażowała się w działalność opozycyjną; przez pewien czas była członkinią partii Inna Rosja, a po wybuchu wojny w Ukrainie publikowała w sieci antywojenne posty. Tuż przed śmiercią planowała pójść w ślady córki i wyemigrować z kraju. Zamierzała wyjechać do Niemiec. - Czas nie leczy ran. Umówiłyśmy się z matką, że przeżyjemy Putina i doczekamy wolnej Rosji, że pojedziemy do Australii zobaczyć koale. Nie mogę się z tym pogodzić - mówi Wera.