20-letnia Olesia uciekła z aresztu domowego w Rosji. Groziło jej 10 lat więzienia za antywojenne wpisy

Wobec 20-letniej Olesi Kriwcowej zastosowano tymczasowy areszt domowy za antywojenne wpisy w mediach społecznościowych. Zarzucono jej m.in. "usprawiedliwienie terroryzmu". Groziło jej 10 lat pozbawienia wolności, dlatego 20-latka zdecydowała się przeciąć swoją elektroniczną opaskę i uciekła na Litwę.

Olesia Kriwcowa została zatrzymana 26 grudnia 2022 roku w Archangielsku (miasto w północnej części Rosji). Komisja śledcza rejonu pomorskiego miasta Archangielsk postawiła jej wtedy dwa zarzuty. Oskarżono ją o "wielokrotną dyskredytację Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej" (280.3 Kodeksu karnego Federacji Rosyjskiej) oraz "usprawiedliwienie terroryzmu" (205.2 Kodeksu karnego Federacji Rosyjskiej). W sumie za te zarzuty groziła jej kara 10 lat pozbawienia wolności.

Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Zobacz wideo Ukraińcy na granicy z Polską rok po inwazji Rosji. "Wojna jest straszna. Do tego nie można przywyknąć"

Rosja. 20-letnia Olesia Kriwcowa oskarżona za antywojenne wpisy w internecie

Olesia Kriwcowa jest 20-letnią studentką, która na swoim koncie na Instagramie otwarcie sprzeciwiała się wojnie w Ukrainie i potępiała działania Rosji. 26 grudnia o godz. 7:40 rosyjskie siły bezpieczeństwa włamały się do mieszkania kobiety i przeprowadziły rewizję, a następnie zabrano ją do aresztu śledczego. Tam postawiono jej zarzuty.

Od początku zatrzymania studentki, na kanale Telegram informowano o tym, co dzieje się z Kriwcową. Opublikowano też zdjęcia z zatrzymania oraz bieżące informacje w sprawie. Wynika z nich, że studentka publikowała antywojenne wpisy na Instagramie, co spotkało się z negatywnym odbiorem, także wśród pozostałych studentów. Na jednym z czatów na Telegramie kilka osób planowało nękać dziewczynę, a później donieść na nią do odpowiednich służb. "Donos jest obowiązkiem patrioty. A jeszcze lepiej - nękanie w mediach. Nękanie zrobi wszystko lepiej niż Ministerstwo Spraw Wewnętrznych" - mieli pisać rosyjscy studenci, cytowani na kanale Telegram "Wolność dla Olesi Krivtsov". W aktach sprawy nie ma jednak potwierdzenia, że to studenci złożyli oficjalny donos na swoją koleżankę.

28 grudnia w Nadmorskim Sądzie Rejonowym Obwodu Archangielskiego odbyła się pierwsza rozprawa w sprawie 20-latki. Kobieta została wprowadzona do sali sądowej w kajdankach. "Studentka z Archangielska jest podejrzana na podstawie artykułów karnych o 'dyskredytowanie Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej' (w związku z antywojennym postem na VKontakte) oraz 'usprawiedliwianie terroryzmu' (w związku z opowieściami o moście krymskim - ze słowami 'będziesz żałować' po łacinie" - przekazano na kanale Telegram "Wolność dla Olesi Kriwcow". Sąd zakazał wtedy Kriwcowej korzystać z internetu oraz innych środków komunikacji, po czym dziewczyna miała czekać na wybranie środka zapobiegawczego w swoim domu.

4 stycznia zastosowano wobec kobiety areszt domowy, który miał trwać do 13 lutego. Wtedy też założono jej elektroniczną opaskę na nogę. W lutym areszt został przedłużony do 13 marca br., natomiast 10 marca poinformowano, że środek zapobiegawczy przedłużono do 12 maja.

Putin w MariupoluMedia: Putin w ukraińskim Mariupolu. Zwiedzał teatr, gdzie Rosjanie dokonali masakry

Rosja. 20-letnia Olesia Kriwcowa zdjęła elektroniczną opaskę i uciekła na Litwę

15 marca w serwisie Telegram na kanale "Wolność dla Olesi Kriwcow" pojawiła się informacja, że 20-latka opuściła Rosję. Opublikowano również film, na którym kobieta zdejmuje bransoletę. "Cześć, tu Olesia po raz pierwszy piszę do Ciebie we własnym imieniu! Teraz jestem na Litwie i trochę nie mogę uwierzyć, że to już koniec. Dziękuję za wsparcie! Dziś najprawdopodobniej nie będę mógł udzielić żadnych komentarzy, ale w najbliższym czasie się skontaktuję. Rosja będzie wolna!" - napisała wtedy Rosjanka.

Obecnie kobieta przebywa na Litwie, jednak nie ujawniono informacji o tym, w jaki sposób się tam dostała. Przekazano również, że 20 marca w Rosji zostanie przeprowadzona rozprawa sądowa w jej sprawie, a ona sama jest uznana jako "osoba poszukiwana".

Rosyjski pocisk trafił w busa polskich wolontariuszy, którzy przywieźli pomoc humanitarną do Czasiwego JaruPolscy wolontariusze ranni w czasie ostrzału w Ukrainie. Nowe informacje

Więcej o: