Ukraiński żołnierz Ołeksij Gordiejew leżał w piwnicy przez 42 dni wśród zabitych i ciężko rannych towarzyszy. Został odnaleziony w Bachmucie przez ochotnika z Nowej Zelandii podczas wyzwalania pozycji zajmowanych przez Rosjan. "Z dziurami po kulach i odłamkach w udzie i plecach, ale żyje!" - napisał na Telegramie dziennikarz i reporter wojenny Andriy Tsaplienko.
Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej portalu Gazeta.pl.
Ukraiński żołnierz przez ponad miesiąc jadł okruchy i pił wodę z kałuż, a gdy tej zabrakło - trujący płyn przeciw zamarzaniu z grzejnika. Schudł z 80 kg do 42 kg. Przebywa obecnie w szpitalu w Dnieprze. Przeszedł operację i jest leczony z powodu zatrucia i dystrofii (zaburzenie wzrostu tkanek, narządów lub ich zanik spowodowany w tym przypadku zaburzeniami odżywiania). Wkrótce trafi do kliniki w Kijowie.
"To kolejny akt nieludzkiego traktowania przez rosyjskich terrorystów. Ich brutalne działania wobec ukraińskich więźniów zostały wielokrotnie nagrane. Wzywamy organizacje międzynarodowe do reakcji na te zbrodnie. Musimy zrobić wszystko, co możliwe, aby postawić terrorystów przed sądem" - czytamy na profilu Biura Szefa Obrony Sił Zbrojnych Ukrainy.
W Bachmucie trwają zaciekłe walki. - Kiedy wiozą nas do Bachmutu, już wiem, że jestem wysyłany na śmierć - powiedział w środę (15 marca) portalowi Kyiv Independent 54-letni Wołodymyr z 93. Brygady Zmechanizowanej. Jak dodał, okupanci mają "nieskończone" zapasy amunicji i zasoby ludzkie w przeciwieństwie do Ukraińców, którzy z karabinem maszynowym w ręku stawiają czoła nieustannym rosyjskim atakom moździerzowym.
Mimo przewagi Rosjanie poczynili niewielkie postępy, a obrońcy demonstrują wysoki poziom determinacji. "Świadczą o tym nie tylko zaciętość ich oporu, lecz zwłaszcza podejmowane niemal natychmiast po utracie pozycji kontrataki. W znaczącym stopniu utrudniają one wrogowi szybkie zdyskontowanie sukcesów i przejęcie pełnej kontroli nad atakowanymi miejscowościami" - ocenił Ośrodek Studiów Wschodnich.