Polskie służby rozbiły siatkę szpiegowską pracującą dla Rosji. Grupa miała prowadzić w naszym kraju przygotowania do działań dywersyjnych. - To jest pytanie kto za tym stoi. Komunikat i informacje mówiły o tym, że są to osoby ze wschodu. Bardzo prawdopodobne, że to Rosja, albo wykorzystywani przez Moskwę obywatele innych krajów - mówi w Porannej rozmowie Gazeta.pl płk rez. Piotr Łukasiewicz.
- Rosjanie są w naturalny sposób pod zwiększoną obserwacją i kontrolą polskich służb - dodał ekspert.
Jak podkreślił, Polska jest państwem frontowym. - Rosja na terenie państwa frontowego może prowadzić działania, które będą polegały na przykład na obserwacji jak transportowana jest broń do Ukrainy - zaznaczył Łukasiewicz.
Łukasiewicz: W czasie trwającej wojny akty sabotażu i dywersji się nasilają
- Nie wiem czy z zamiarem dokonania jakiegoś aktu dywersji tych miejsc. Nie przesądzając i nie strasząc - można się również takich działań spodziewać.
Płk rez. Piotr Łukasiewicz był pytany, czy w Polsce mogą zdarzać się elementy dywersji tak, jak miało to miejsce w Czechach.
- W czasie trwającej wojny akty sabotażu i dywersji się nasilają. Na pewno takich aktów Rosjanie dokonują w Ukrainie. Nie mam jednak jakieś specjalnej wiedzy, że Moskwa przygotowuje takie działania w najbliższym czasie w Polsce - odpowiedział ekspert.
- Co dawałoby Rosjanom przejęcie obrazu z kamer zamieszonych na liniach kolejowych? - zapytał Jacek Gądek.
- Można byłoby skoordynować uderzenie w węzeł kolejowy po stronie ukraińskiej, blisko polskiej granicy w momencie, gdy jakiś większy transport zostanie przekazany. Taka wiedza niewątpliwie jest Rosjanom przydatna - ocenił płk rez. Piotr Łukasiewicz.
Dr Piotr Łukasiewicz to pułkownik rezerwy Sił Zbrojnych Rzeczpospolitej Polskiej dr Piotr Łukasiewicz żołnierz, politolog i dyplomata. W latach 2012–2014 pełnił funkcję ambasadora Polski w Afganistanie.