Do dokumentu Kremla, w którym miał zostać opisany plan wojny hybrydowej w Mołdawii, dotarł zespół dziennikarzy z wielu redakcji - Frontstory, VSquare, Delfi Estonia, Expressen, the Dossier Centre for Investigative Journalism, Kyiv Independent, RISE Moldova, Süddeutsche Zeitung, Westdeutscher Rundfunk i Yahoo News.
Jak czytamy w artykule Frontstory, scenariusz dotyczący Mołdawii miał powstać w 2021 roku w rosyjskim departamencie ds. współpracy transgranicznej. Dokument nosi tytuł "Cele strategiczne Federacji Rosyjskiej w Republice Mołdowy" i ma stanowić plan wojny hybrydowej. Głównym celem tam zawartym jest uczynienie Mołdawii państwem satelickim Rosji do 2030 r. Kreml chce to uczynić m.in. poprzez utrzymanie zależności od rosyjskiego gazu czy wspieraniu prorosyjskich środowisk.
Frontstory opisuje, że w dokumencie rozróżniono cele krótkoterminowe (do 2022 r.), średnioterminowe (do 2025 r.) i długoterminowe (do 2030 r.). Wśród założeń krótkoterminowych wymieniono m.in. "neutralizację inicjatyw mających na celu wyeliminowanie rosyjskiej obecności wojskowej w Naddniestrzu, utworzenie promoskiewskiej sieci NGO i wsparcie mołdawskich sił politycznych opowiadających się za współpracą z Moskwą".
Do 2025 r. natomiast Rosja planuje m.in. budowę "bazy wyborczej prorosyjskich sił politycznych". Tu wymienione jest także przeciwdziałanie współpracy Mołdawii z NATO i Rumunią.
Długotrwały cel polega natomiast na stworzeniu "trwałych prorosyjskich grup wpływu w elitach politycznych i gospodarczych".
- Mołdawia pozostaje na celowniku Moskwy. Podczas gdy rosyjskie cele zawarte w dokumencie nie zaskakują, pokazują wyraźną strategię i harmonogram z wykorzystaniem środków oddziaływania, które mają wpływać na wewnętrzne sprawy Mołdawii (tzw. active measures) - komentuje we Frontstory Marc Polymeropoulos, były szef specjalnych operacji europejskich i euroazjatyckich w CIA.
- Jest prawie pewne, że ten dokument jest wykorzystywany na Kremlu jako główny plan działań wobec Mołdawii - twierdzi z kolei anonimowy przedstawiciel zachodnich służb.
Tymczasem w niedzielę szef mołdawskiej Komendy Głównej Policji Viorel Cernauteanu poinformował o rozbiciu grupy mającej na celu zdestabilizować sytuację w kraju. Siatka, jak mówił Cernauteanu, była powiązana z rosyjskimi służbami specjalnymi.
Według szefa policji siatka liczyła 10 zespołów składających się z 5-10 osób. Każdy z nich miał otrzymać po 10 tysięcy dolarów. Siatka, która utrzymywała kontakty z niektórymi działaczami mołdawskiej opozycji, miała już dziś wywołać niepokoje w stolicy kraju, Kiszyniowie. Viorel Cernauteanu poinformował, że policja zatrzymała kilka osób. Niektóre z nich podjęły współpracę z organami ścigania. Policja nagrała też rozmowy członków siatki.
Również w niedzielę przez centrum Kiszyniowa przeszła demonstracja zwolenników prorosyjskiej partii Szor i Ruchu dla narodu. Doszło do starć z policją. Zatrzymano 54 osoby. Andrij Spinu, sekretarz administracji prezydentki Mai Sandu, powiedział, że demonstracja nie była protestem, ale nieudaną rosyjską próbą zdestabilizowania sytuacji w Mołdawii. Zaapelował też do obywateli, aby nie popierali tego rodzaju akcji. Rząd Mołdawii nie skomentował demonstracji, oświadczył jedynie, że manifestacje są wyrazem demokratycznych praw obywateli.