Dramatyczne wydarzenia miały rozegrać się w sobotę (11 marca) w domu dziecka przy Calle De Flores Drive w Clermont. Ośmioletni chłopiec miał uderzyć 13-letniego kolegę łokciem w brzuch, a następnie zacząć dusić. Przestał dopiero wtedy, kiedy ofiara oznajmiła, że nie może oddychać - jak poinformował Fox 35 Orlando.
Po tym zajściu 13-latek miał chcieć porozmawiać z napastnikiem. Wtedy ośmiolatek miał sięgnąć po nóż i zamachnąć się nim, raniąc chłopca. Zareagować miał kolega, który odebrał napastnikowi narzędzie. Rozwścieczony ośmiolatek miał następnie próbować zaatakować go kijem, ale został mu on odebrany przez inne dzieci. Później dziecko miało poszukiwać innego narzędzia. "Kiedy szukał broni, groził, że 'zabije wszystkich'" - cytuje nypost.com.
Więcej podobnych treści znajdziesz na Gazeta.pl
Podejrzany ośmiolatek został aresztowany i przewieziony do aresztu śledczego hrabstwa Lake pod wieloma zarzutami, w tym ataku z użyciem śmiercionośnej broni, duszenia i napadu z bronią w ręku. Władze poinformowały Fox 35 Orlando, że ten incydent nie był pierwszym użyciem przemocy przez podejrzanego. Chłopiec miał w przeszłości dopuszczać się przemocy w domu.
Jak podaje nypost.com 13-letni chłopiec "nie wydawał się poważnie ranny". Rozmawiający z nim policjant zwrócił jednak uwagę na około trzycalową (ok. 7,5 cm) ranę na szyi chłopca. Ofiara została przebadana przez medyków, jednak - jak czytamy - odmówiła transportu do szpitala.
Nie jest to jedyny przypadek agresji wśród dzieci w Stanach Zjednoczonych, o którym informowały media w ostatnim czasie. W styczniu sześciolatek podczas lekcji postrzelił nauczycielkę w Wirginii. Kobieta zamierzała odebrać broń, którą wyciągnął chłopiec na lekcji plastyki. W wyniku tej próby została przez niego postrzelona w klatkę piersiową.
W marcu trzyletnia dziewczynka z Teksasu śmiertelnie postrzeliła natomiast swoją czteroletnią siostrę. Według wstępnych ustaleń funkcjonariuszy dziecko użyło broni jednak przypadkiem, w sposób niezamierzony.