Litewski wywiad: Kaliningrad największym źródłem zagrożenia dla Europy

Litewski wywiad udostępnił raport dotyczący wojny w Ukrainie. Jak czytamy, Rosja zwiększa liczbę żołnierzy oraz wydatki na obronę, przygotowując się do długotrwałego konfliktu z Ukrainą i Zachodem. W ocenie ekspertów "największym źródłem zagrożenia" dla naszego regionu Europy pozostaje Kaliningrad.

Gen. dyw. Darius Jauniškis i płk Elegijus Paulavicius 9 marca zaprezentowali jawną część raportu litewskich agencji wywiadowczych. Departament Bezpieczeństwa Państwowego oraz Departament Służb Operacyjnych ostrzegają, że Rosja zwiększa liczbę żołnierzy oraz wydatki na obronę, przygotowując się do długotrwałego konfliktu z Ukrainą i Zachodem.

Według litewskich służb wywiadowczych Rosja jest zdolna do kontynuowania wojny w Ukrainie przez ograniczony czas. - Szacujemy, że zasoby, którymi dziś dysponuje Rosja, wystarczyłyby na prowadzenie wojny z taką samą intensywnością jak dzisiaj przez kolejne dwa lata - mówił podczas prezentacji płk Paulavicius, cytowany przez Radio Wolna Europa.

Litewskie służby stwierdziły także, że Rosja pod rządami Władimira Putina "staje się coraz bardziej totalitarna", ale że "wojna podkopuje polityczne i gospodarcze podstawy reżimu".

"W obecnym środowisku społecznym i politycznym najbardziej prawdopodobną alternatywą dla reżimu Putina jest inny reżim autorytarny, więc Rosja prawdopodobnie pozostanie zagrożeniem i źródłem niestabilności w regionie przynajmniej w perspektywie średnioterminowej" - cytuje raport serwis lrt.lt.

- Już teraz trwa odbudowa i rozbudowa Kaliningradzkiej Grupy Wojskowej. W wyniku wojny z Ukrainą rosyjskie zdolności militarne w regionie Morza Bałtyckiego tylko chwilowo się zmniejszyły - podkreślił pułkownik. W działania wojskowe w Ukrainie zaangażowany jest głównie lądowy komponent rosyjskich sił zbrojnych z obwodu kaliningradzkiego, a komponenty morski i powietrzny pozostały prawie nienaruszone.

Zobacz wideo Centra serwisowe dla Leopardów są w Polsce? Pytamy wiceministra obrony narodowej

Analityk z Rochan Consulting Miłosz Gapiński przekazuje w rozmowie z WP, że w inwazji na Ukrainę wzięły udział dwa oddziały: 11. Korpus Armijny oraz 336. Brygada Piechoty Morskiej. Przy czym nie wykorzystano całego stanu osobowego tych oddziałów, liczących ok. 12 tys. żołnierzy.

Zgrupowanie w Kaliningradzie ma "pełnić swoją najważniejszą funkcję"

- Jednostki te wystawiły do walki grupy bojowe. I choć obie te grupy poniosły duże straty, to nie oznacza to, że potencjał obwodu kaliningradzkiego został trwale osłabiony i nie może być w przyszłości skutecznie odbudowany - ocenia w rozmowie z WP Miłosz Gapiński, analityk śledzący sytuację w tym rosyjskim regionie.

"Zgrupowanie wojskowe w obwodzie kaliningradzkim będzie pełnić swoją najważniejszą funkcję, tzn. uniemożliwiać 'wrogowi' reprezentowanemu (w oczach Rosji - przyp. red.) przez NATO rozmieszczenie niezbędnych zdolności obronnych w regionie Morza Bałtyckiego" - czytamy w raporcie opublikowanym przez dwie litewskie agencje wywiadowcze. 

Jak zaznaczono, Kaliningrad już na lata "pozostanie największym źródłem zagrożenia" dla naszej części Europy.

Jak podkreśla Gapiński, potencjalne zagrożenie ze strony wojsk stacjonujących w rosyjskiej eksklawie wiąże się również z pociskami balistycznymi Iskander, systemami obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej S-400 Triumf, a także rakietowymi systemami Bał i Bastion.

Więcej najnowszych informacji przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Rosja liczy na Kaliningrad, a region chce odłączyć się od Federacji

Z litewskiego dokumentu wynika również, że Rosja jeszcze przed agresją na Ukrainę przygotowywała zaopatrzenie i infrastrukturę Kaliningradu do działania w warunkach izolacji.

Co ciekawe, w lutym przeprowadzono w Rosji internetowe referendum, z którego wynika, że pięć regionów chce odłączyć się od Federacji Rosyjskiej. W badaniu wzięło udział 5,6 mln osób. Najbardziej zaskoczyły dane, które miały zostać pozyskane od obywateli Kaliningradu.

Jak wynika z badania, w obwodzie kaliningradzkim aż 72,1 proc. głosujących ma się opowiadać za odłączeniem się od Rosji, a 27,9 proc. przeciwko temu.

Więcej na ten temat pisaliśmy w tekście poniżej:

Władimir PutinRosja. Pięć regionów chce niepodległości. Najbardziej zaskoczył Kaliningrad

Wojna w Ukrainie. Sytuacja na froncie

Trwa 384. dzień pełnowymiarowej rosyjskiej agresji na Ukrainę. Ostatniej doby ukraińscy żołnierze odparli ponad 100 szturmów wroga. W swoim raporcie ukraiński Sztab Generalny donosi o bachmuckim, awdijewskim, szachtarskim, marjinskim i łymaskim odcinkach frontu, jako tych gdzie odbywają się intensywne bitwy.

Najtrudniejsza sytuacja wciąż panuje w Bachmucie i okolicach. Potwierdził to na antenie ukraińskiego telemaratonu porucznik Jewhen Oropaj - dowódca walczącego w mieście batalionu Swoboda. Jak dodał - ukraińska armia broni swoich pozycji, mimo przeważających sił wroga.

DLOPOWiosenny rekord zachorowań na COVID. Wysoki skok zakażeń po weekendzie

Jak podkreśla, są tam brygady artylerii, ale też wojska desantowo-szturmowe, a także oddziały Wagnera i zmobilizowani kryminaliści. Jak dodaje, Rosjanie skoncentrowali na tym odcinku dużą liczbę piechoty, a przewaga ich sił jest ponad pięciokrotna.

Rosjanie w Bachmucie i na innych odcinkach frontu intensywnie używają artylerii. Atakują także miejscowości oddalone od linii frontu. W ciągu ostatniej doby na wyzwoloną jesienią część obwodu chersońskiego spadło ponad 400 pocisków wystrzelonych z ciężkiej artylerii i wieloprowadnicowych wyrzutni "Grad".

Więcej o: