Rosjanie chętnie informują o zniszczeniach, jakich dokonali w Ukrainie. Dzięki temu ukraińska armia wie, że udało jej się zmylić wroga. Dotyczy to m.in. nadmuchiwanych makiet, które są wykorzystywane w obecnej wojnie. "Rosjanie używają rakiet kosztujących dziesiątki tysięcy dolarów do zniszczenia taniego balonu" - przekazuje Vojtech Fresser z firmy Inflatech, produkującej dmuchany atrapy w czeskim mieście Decin.
Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Ukraińska armia korzysta z dmuchanych atrap czołgów, a Rosjanie z wielkim zadowoleniem je niszczą i przekazują w mediach, że zniszczyli już 140 proc. HIMARS-ów z których korzystają Ukraińcy - przekazuje portal proukrainu.blesk.cz. Oznacza to, że nadmuchiwane repliki spełniają swoje zadanie.
Z przedstawicielem firmy Inflatech rozmawiali dziennikarze Telewizji Czeskiej 1. Vojtech Fresser przekazał, że firma produkuje repliki z syntetycznego jedwabiu. - Przynęta musi być tak wykonana, aby można ją było łatwo rozłożyć i złożyć, a także wygodnie transportować. Powinna być napompowana w ciągu dziesięciu minut i spakowana w ciągu 10 minut - powiedział Fresser, cytowany przez proukrainu.blesk.cz. W ciągu miesiąca Inflatech może wykonać nawet 35 makiet przedstawiających wyrzutnie HIMARS. Firma produkuje ponad 30 różnych nadmuchiwanych wojskowych modeli - od czołgów i transporterów opancerzonych po samoloty i haubice - podaje proukrainu.blesk.cz.
Atrapy sprzętu wojskowego dezorientują rosyjską armię, dzięki czemu Rosjanie ujawniają swoje pozycje oraz tracą cenne pociski do zniszczenia dmuchanego sprzętu. Repliki emitują ciepło w miejscach, w których robią to prawdziwe wyrzutnie HIMARS, dzięki czemu potrafią zmylić systemy termowizyjne wroga, są też bardzo podobne do prawdziwych wyrzutni. Liczba wysłanego do Ukrainy sprzętu pozostaje do tej pory nieznana.