Papież Franciszek po reportażu dot. Jana Pawła II: W tamtym czasie wszystko było tuszowane

- W tamtym czasie wszystko było tuszowane. Kiedy wybuchł skandal bostoński, Kościół zaczął przyglądać się problemowi - powiedział papież Franciszek pytany o zarzuty dotyczące tuszowania pedofilii, które padają pod adresem Jana Pawła II.
Zobacz wideo Paweł Kowal: "Wy chcecie zapisać Jana Pawła II do PiS". Terlecki odpowiedział: "Wstyd, panie Kowal"

Podczas rozmowy z argentyńskim dziennikiem "La Nación" papież Franciszek został zapytany o zarzuty wobec Jana Pawła II dotyczące tuszowania pedofilii.

- Trzeba cofnąć się w czasie. Anachronizm zawsze czyni zło. W tamtym czasie wszystko było tuszowane. Aż do skandalu w Bostonie. Kiedy wybuchł skandal bostoński, Kościół zaczął przyglądać się temu problemowi - odparł. Chodzi tu o tuszowanie przypadków pedofilii przez kardynała Bernarda Lawa, arcybiskupa Bostonu.

Jak dodał papież, wcześniej rozwiązaniem było przeniesienie księdza, a co najwyżej zmniejszenie jego roli, (...) ale bez skandalu". - Według danych międzynarodowych dzieje się tak w 42 proc. przypadków w rodzinie i w sąsiedztwie. Potem dochodzi do tego szkoła. I nawet dzisiaj jest to ukrywane, aby nie wywoływać konfliktu, jest to sposób postępowania. Kościół też tak robił, żeby to zakryć, wyciszyć... Czasami nie było innego wyjścia, jak tylko rozwiązać problem definitywnie, ale to oznaczało wysłanie tego gdzieś indziej. Innymi słowy, epokę trzeba czytać z hermeneutyką danego czasu - powiedział papież, dodając, że wszystko zmieniło się dzięki decyzjom jego poprzednika.

- Dzięki Bogu to Benedykt [XVI - red.] jako pierwszy zaczął ujawniać aferę legionistów. Był odważny. Dziś Kościół wziął to na siebie. Po skandalu bostońskim, ale wtedy Kościół zaczął przyjmować taką nową postawę... Brać byka za rogi - stwierdził Franciszek.

Więcej wiadomości na stronie głównej Gazeta.pl

"Bielmo": Karol Wojtyła wiedział o pedofilii w Kościele i ją tuszował

Marcin Gutowski w wyemitowanym kilka dni temu nowym reportażu z cyklu "Bielmo" przedstawił dowody, które wskazują, że w latach 1964-78 metropolita krakowski kardynał Karol Wojtyła tuszował pedofilię podległych mu księży.

Dziennikarz "Czarno na Białym" wpadł na trop podejrzeń ws. Wojtyły w marcu 2021 roku, gdy otrzymał nagranie od jednej z ofiar generała Theodore'a McCarricka. To zapis jego rozmowy z 94-letnim wówczas Rembertem Weaklandem, który przez 10 lat był najwyższym przełożonym zakonu benedyktynów. - Kiedy stałem na czele zakonu, jeździłem do Polski. Odwiedzałem tam kardynała Wojtyłę. Pamiętam, że była tam sprawa arcybiskupa, który był pedofilem. Wojtyła przyznał, że wiedział o niej - słyszymy na nagraniu.

Wojtyła miał mówić Weaklandowi o doświadczeniach hierarchy i o własnych dylematach związanych z tą sprawą. - Powiedział, że nie wie, co ma z tym zrobić. Widziałem jak rozdarty był pod tym ciężarem - wspomina 94-latek.  

W reportażu wybrzmiewa również wątek ks. Bolesława Sadusia, który pracował w krakowskiej kurii, u boku Wojtyły. Odpowiadał tam za katechizację dzieci i młodzieży, a następne był proboszczem w parafii św. Floriana. Współpracował także z SB.

Z relacji świadków wynika, że ks. Saduś przez lata molestował chłopców, a gdy skandale z jego udziałem wyszły na jaw, przyszły papież w trybie pilnym wysłał go do Austrii. 

Więcej na ten temat przeczytasz w tekście poniżej:

Więcej o: