Instytut Badań nad Wojną (ISW) twierdzi, że Władimir Putin stracił kontrolę nad przestrzenią informacyjną w swoim kraju. Zdaniem analityków amerykańskiego think tanku dowodem na to mają być sprzeczne doniesienia docierające do rosyjskich obywateli.
Jak pisze ISW, przeczące sobie nawzajem wieści dotyczą sytuacji w Bachmucie oraz roli, jaką pod tym oblężonym ukraińskim miastem odgrywają oddziały tzw. Grupy Wagnera. Amerykanie wskazują również na słowa rzeczniczki rosyjskiego MSZ Marii Zacharowej, które mają podważać spójność kremlowskiej narracji.
W sobotę Zacharowa wzięła udział w panelu dyskusyjnym zorganizowanym przez kremlowskich dziennikarzy, ekspertów i zwolenników tzw. Noworosji.
Zwolennicy Noworosji zorganizowali w Moskwie forum poświęcone 'praktycznym i technologicznym aspektom wojny informacyjno-poznawczej we współczesnych realiach'. Podczas dyskusji panelowej Zacharowa stwierdziła, że Kreml nie może powielić stalinowskiego podejścia polegającego na utworzeniu nowoczesnego odpowiednika sowieckiego Biura Informacji w celu centralnej kontroli wewnętrznej przestrzeni informacyjnej Rosji z powodu walki między niedookreślonymi kremlowskimi elitami
- czytamy w codziennym raporcie Instytutu.
Amerykańscy analitycy uważają, że wypowiedź Zacharowej - doświadczonej rzeczniczki kluczowego resortu - jest dowodem nieporozumień i konfliktów panujących na Kremlu. ISW i inni niezależni eksperci od miesięcy wskazują na otwarty konflikt pomiędzy szowinistycznie nastawionymi blogerami wojennymi a autorami oficjalnej narracji wojennej rosyjskiego Ministerstwa Obrony i Sztabu Generalnego.
Więcej informacji o wojnie w Ukrainie na stronie głównej Gazeta.pl >>>
Maria Zacharowa w swoim stylu zareagowała na doniesienia ISW. We wpisie na Telegramie propagandystka przekonuje, że są one elementem "wojny informacyjnej". "Te fejki to nic nowego. [...] Zapamiętajcie i podawajcie dalej: Jeśli gdzieś napiszą, że mówię o tym, że nam [Rosjanom] się nie uda, że nie dajemy rady - to nie będę ja" - napisała.