Pewna Ukrainka wystosowała petycję do Wołodymyra Zełenskiego, w której prosi o zmianę ukraińskiej nazwy Rosji na Moskowię, słowa "rosyjski" na "moskiewski", a Federacji Rosyjskiej na Federację Moskiewską. Pod wnioskiem podpisały się 25 tys. 792 osoby z wymaganych 25 tysięcy. To zobowiązuje prezydenta Ukrainy do rozpatrzenia petycji. Co na to Zełenski?
"Kwestia poruszona w petycji wymaga dokładnego zbadania, zarówno pod względem kontekstu historycznego i kulturowego, jak i z uwagi na ewentualne konsekwencje prawnomiędzynarodowe" - zauważył ukraiński prezydent w odpowiedzi na odezwę.
"Zwróciłem się zatem do premiera z prośbą o kompleksowe przebadanie sprawy z włączeniem instytucji naukowych, a także poinformowanie mnie i autorki petycji o wynikach tych badań" - dodał.
Tak jak można było się spodziewać, jako pierwsza oburzenie wyraziła rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa. Jej zdaniem rząd w Kijowie próbuje "zrobić z Ukrainy antyrosję". "Bunkier [w ten sposób rosyjscy propagandyści nazywają od jakiegoś czasu W. Zełenskiego - red.] każdego dnia udowadnia nam, że mamy rację" - stwierdziła we wpisie na Telegramie.
Więcej informacji o wojnie w Ukrainie na stronie głównej Gazeta.pl >>>
Krótko po Zacharowej popisał się były prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew. Zaproponował dla Ukrainy obrzydliwą, niemieckobrzmiącą nazwę "Schweinisch Bandera-Reich" ["rzesza świńsko-banderowska" - red.].