Do sieci trafiło kolejne wideo ujawniające, z jakimi trudnościami muszą zmagać się rosyjscy żołnierze na wojnie. Twierdzą, że dowództwo wysyła ich na front bez odpowiedniego przygotowania, a kiedy giną, są zastępowani nowym oddziałem. Walki przeżywają jedynie nieliczni. Tym razem zmobilizowani stracili cierpliwość.
Wideo pokazuje poborowych z rosyjskiego regionu Orenburg, którzy narzekają, że milicja DRL wysyłała ich na front jako mięso armatnie. Na filmie jeden z mężczyzn zwraca się do Putina, mówiąc, że powiedziano im, że będą zaangażowani w obronę terytorialną, ale zamiast tego wysłano ich do Doniecka i przekazano lokalnym dowódcom - informuje livemint.
Twierdzi, że jego koledzy nie mieli umiejętności udziału w szturmach i mieli słabe wsparcie artyleryjskie, komunikacyjne i rozpoznawcze. - Jesteśmy w beznadziejnej sytuacji, ponieważ uważa się nas za zbędnych, a dowództwo jest obojętne na nasze życie - mówił.
Żołnierze zaznaczają, że nie odmawiają realizacji powierzonych im zadań, a jedynie będą je wykonywać w ramach rosyjskich sił zbrojnych.
Więcej podobnych treści znajdziesz na Gazeta.pl
Wśród skarg wśród zmobilizowanych Rosjan powtarzają się złe warunki służby, brak amunicji i przemoc ze strony dowództwa. Część z nich odmówiła dalszej walki na Ukrainie. Pod koniec lutego żołnierze z obwodu irkuckiego, opublikowali trzeci apel do Władimira Putina, w którym prosili o powrót do obrony terytorialnej z sił szturmowych. Wszystkich tych żołnierzy łączy fakt, że czują się pokrzywdzeni i okłamywani. Ponadto nie chcą już więcej ginąć.