Marcin Gutowski w materiale "Franciszkańska 3" w "Czarno na białym" ujawnia kolejne fakty z życia Karola Wojtyły z czasów, gdy nie był jeszcze papieżem. Reporter dotarł do ofiar księży, którzy w latach 60. podlegali kardynałowi Wojtyle.
Reporter rozmawiał z osobami, które osobiście informowały Wojtyłę o przestępstwach popełnianych przez duchownych, i do kościelnych dokumentów potwierdzających działania i zaniechania kardynała.
- To, co odkryliście, jest przełomowe, bo pokazuje to, co wiele osób przypuszczało od lat, że Jan Paweł II wiedział, że ten problem istnieje, jeszcze zanim został papieżem. On musiał wiedzieć, ale nie było dowodów. A to jest dowód - ocenia Thomas Doyle, prawnik kanonista, autor pierwszego amerykańskiego raportu o nadużyciach seksualnych w Kościele.
Więcej najnowszych informacji przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
W marcu 2021 roku Marcin Gutowski otrzymał nagranie od jednej z ofiar kardynała Theodore'a McCarricka. To zapis jego rozmowy z 94-letnim wówczas Rembertem Weaklandem, który przez 10 lat był najwyższym przełożonym zakonu benedyktynów. - Kiedy stałem na czele zakonu, jeździłem do Polski. Odwiedzałem tam kardynała Wojtyłę. Pamiętam, że była tam sprawa arcybiskupa, który był pedofilem. Wojtyła przyznał, że wiedział o niej - słyszymy na nagraniu.
Wojtyła miał mówić Weaklandowi o doświadczeniach hierarchy i o własnych dylematach związanych z tą sprawą. - Powiedział, że nie wie, co ma z tym zrobić. Widziałem jak rozdarty był pod tym ciężarem - wspomina 94-latek.
W reportażu wybrzmiewa również wątek ks. Bolesława Sadusia, który pracował w krakowskiej kurii, u boku Wojtyły. Odpowiadał tam za katechizację dzieci i młodzieży, a następne był proboszczem w parafii św. Floriana. Współpracował również z SB.
Z relacji świadków wynika, że przez lata molestował on chłopców, a gdy skandale z jego udziałem wyszły na jaw, przyszły papież w trybie pilnym wysłał go do Austrii. Gdy Wojtyła polecał Sadusia austriackiemu kardynałowi nie zająknął się o nadużyciach seksualnych polskiego księdza. Później wielokrotnie się z ks. Sadusiem spotykał. W ocenie reportera wysłanie księdza-pedofila za granicę to jasny przykład tuszowania pedofilii przez Karola Wojtyłę.
Wojtyła miał przenieść księdza do innej diecezji. Tam latami molestował nieletnich
Z ustaleń reportera dowiadujemy się również, że krakowska kuria wiedziała o nadużyciach seksualnych ks. Eugeniusza Surgenta. Miało do nich dochodzić od co najmniej 1969 roku. Surgent miał molestować nieletnich w każdej parafii, do której należał m.in. w Żywcu, Wieliczce, na krakowskim Salwatorze, w Lachowicach, Lipnicy Wielkiej i Kiczorach. Został przyłapany w ostatniej wsi i skazano go sądownie na kilka lat więzienia. Po wyjściu na wolność Wojtyła wydalił go z archidiecezji krakowskiej, ale znalazł nowe miejsce pracy w diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej. Tam uczył religii i molestował nieletnich, aż do połowy lat 80.
W reportażu wybrzmiewa też wątek ks. Józefa Loranca, który miał wielokrotnie molestować dziewczynki w Mutnym. W czasie lekcji religii miał wkładać im rękę do majtek czy penisa do ust. Wojtyła wezwał księdza i skierował go do klasztoru cystersów w Mogile na rekolekcje. W 1970 roku Loranc został aresztowany za popełnione przestępstwa i trafił do więzienia, z którego wyszedł po roku. Wojtyła przywrócił go wtedy do pracy kapłańskiej w parafii Najświętszej Rodziny w Zakopanem.
Gutowski: "Mam nadzieję, że ten reportaż zakończy festiwal rozmywania rzeczywistości"
Reporter dotarł również do dokumentów kościelnych za granicą. - Są wśród nich listy kardynała Karola Wojtyły osobiście przez niego podpisywane, które świadczą, nie pozostawiając wątpliwości, w jaki sposób działał Karol Wojtyła jako metropolita krakowski wobec nadużyć w Kościele, i co zrobił z księżmi pedofilami - powiedział na antenie TVN24 Marcin Gutowski.
Mam nadzieję, że ten reportaż zakończy dyskusję i festiwal rozmywania rzeczywistości, udawania, że Jan Paweł II mógł nie wiedzieć. Po tej publikacji nie będziemy mieli już wątpliwości, że wiedział i to na długo przed tym, kiedy został papieżem. Teraz, brzydko mówiąc, piłeczka jest po stronie Kościoła
- dodał.