Dwa dni przed spotkaniem FK Partizan i Sheriff Tyraspol w Kiszyniowie w pierwszym meczu fazy pucharowej Ligi Konferencji Europy podjęto decyzję o rozegraniu meczu za zamkniętymi drzwiami. Było to spowodowane tym, że mołdawskie służby wywiadowcze (SIS) dotarły do planu Rosji, mającego na celu zaburzyć porządek publiczny.
- Plan Rosji polega na tym, aby dywersanci ze środowiskiem wojskowym inicjowali brutalne akcje, atakowali instytucje państwowe i brali zakładników - powiedziała prezydentka Mołdawii Maia Sandu. Zdaniem Sandu celem jest zmiana władzy politycznej w Kiszyniowie.
Nie jest to jedyny taki głos - w tej kwestii wypowiedział się również członek mołdawskiego parlamentu Adrian Cheptonar. - Początkowy plan był taki, że do Mołdawii przyjedzie duża grupa ultras Partizana. Dzięki staraniom mołdawskich tajnych służb tak się nie stało. Dywersanci mieli być częścią grupy podróżujących. Mołdawskie tajne służby poinformowały nas, że wspierani przez Kreml agenci, obywatele Rosji, planowali wjechać do Mołdawii ze sfabrykowanymi dokumentami, które pozwoliłyby ich zidentyfikować jako Serbów, Białorusinów lub Czarnogórców - dodał Cheptonar. Obecnie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych podjęło decyzję o zakazie wjazdu do Mołdawii obywatelom Serbii, Czarnogóry, Białorusi i Federacji Rosyjskiej.
Jak donosi "Josimar", ostatni protest przeciwko prezydentce Sandu odbył się zaledwie kilka dni po meczu (powiązanego z Rosją) Sheriff Tyraspol z Partizanem Belgrad. Pierwszych 12 obywateli Rosji, mających przybyć na mecz, pojawiło się trzy dni przed meczem zaplanowanym na 16 lutego. Połowę z nich mieli stanowić członkowie promoskiewskiej grupy Narodna Patrola.
W ostatni wtorek, 28 lutego odbyły się protesty partii Szor. Skandowane były hasła przeciwko "Zachodnim wpływom". Siły porządkowe powstrzymały część protestujących przed wjazdem do miasta.