W czwartek Federalna Służba Bezpieczeństwa podała, grupa uzbrojonych ukraińskich dywersantów miała "naruszyć granicę państwową". Do wkroczenia na terytorium Rosji miało dojść w obwodzie briańskim, który znajduje się tuż przy granicy z Białorusią i Ukrainą.
RIA Novosti, czyli państwowa rosyjska agencja informacyjna, podaje, że kilku mieszkańców wsi Lubieczanie miało zostać wziętych za zakładników. Dywersanci mieli przetrzymywać ich w sklepie, a także miało dojść do strzelaniny. Miała też zginąć jedna osoba. Z kolei w miejscowości Suszany dron miał zrzucić ładunek na budynek mieszkalny.
Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>
Głos w sprawie zabrał złożony z ochotników Rosyjski Korpus Ochotniczy, który jest częścią Międzynarodowego Legionu Ukrainy. Członkowie korpusu zaznaczyli, że doniesienia o ukraińskich dywersantach, morderstwach i braniu zakładników to wszystko "kłamstwa kremlowskich propagandzistów".
"Rosyjski Korpus Ochotniczy przybył do obwodu briańskiego, aby pokazać rodakom, że jest nadzieja, że wolni Rosjanie z bronią w ręku mogą walczyć z reżimem" - napisali w mediach społecznościowych przedstawiciele korpusu.
Jak informuje agencja Interfax, prezydent Rosji Władimir Putin nazwał czwartkowe wydarzenia w obwodzie briańskim "kolejnym aktem terrorystycznym, kolejną zbrodnią".
- Weszli na teren przygraniczny, gdzie otworzyli ogień do ludności cywilnej. Widzieli, że to cywilny samochód, widzieli, że siedzą tam cywile i dzieci. (...) To ci ludzie postawili sobie za zadanie pozbawienie nas pamięci historycznej, pozbawienie nas swojej historii, pozbawienie nas naszych tradycji i języka - mówił Putin.
- Federacja Rosyjska jest dziś takim tworem, w ramach którego istnieje duża liczba konfliktów międzynarodowych, międzyetnicznych, międzyreligijnych, społeczno-politycznych i innych. Rosyjski Korpus Ochotniczy opublikował dziś oświadczenie. To są ludzie, którzy z bronią w ręku walczą z reżimem Putina i tymi, którzy go wspierają - komentował w rozmowie z portalem hromadske.ua Andrij Jusow, przedstawiciel Głównego Zarządu Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy.
Jak dodał, "może Rosjanie zaczynają się budzić, coś sobie uświadamiać i podejmować konkretne działania".
"Narracja o ukraińskich grupach dywersyjnych w Rosji to klasyczna prowokacja. Jest ona całkowicie celowa. Rosja chce przestraszyć własny naród, aby usprawiedliwić atak na inny kraj i rosnącą biedę w roku wojny. Tymczasem ruch partyzancki w Rosji staje się silniejszy i bardziej agresywny. Bójcie się swoich partyzantów" - komentował z kolei na swoim profilu w mediach społecznościowych Mychajło Podolak, doradca szefa Kancelarii Prezydenta Ukrainy.
W piątek w związku ze zdarzeniem ma odbyć się pilne posiedzenie rosyjskiej Rady Bezpieczeństwa.