Tekst powstał we współpracy z redakcjami "Der Spiegel", Paper Trail Media, NDR i Profil. Tekst jest częścią projektu Deforestation Inc, transgranicznego śledztwa Międzynarodowego Konsorcjum Dziennikarzy Śledczych (ICIJ).
Śledztwo FRONTSTORY.PL i 39 partnerów medialnych z całego świata ujawnia kulisy handlu zakazanym drewnem tekowym z Mjanmy i wady systemu kontroli, który miał zatrzymać wycinkę tropikalnych lasów.
Na rynku jest obiektem pożądania. Ma piękną, miodową barwę, jest niezwykle trwały i odporny na wilgoć. Ceny teku, tropikalnego drewna z Azji, sięgają kilku tysięcy euro za metr sześcienny. Europejskie firmy robią z niego pokłady jachtów i motorówek, meble i ekskluzywne tarasy.
Głównym źródłem drewna jest Mjanma (historycznie znana jako Birma), azjatyckie państwo nad Zatoką Bengalską. Najlepszy gatunkowo tek rośnie tylko tam, w monsunowych lasach. Te od dziesięcioleci dewastuje brutalna wycinka – obrońcy przyrody z Global Forest Watch szacują, że w ciągu ostatnich 20 lat z powodu wyrębu teku Mjanma straciła lasy o powierzchni odpowiadającej powierzchni Szwajcarii.
Europa wie o wycince – od dekady w Unii obowiązuje rozporządzenie EUTR (European Timber Regulation), które nakazuje handlującym tekiem zachowanie ostrożności i niesprowadzanie drewna z nielegalnych (lub niepewnych) źródeł.
Europa wie również, że w Mjanmie rządzi wojskowa junta, która łamie prawa człowieka. Kraj jest pogrążony w chaosie i przemocy. Lasy Mjanmy kontroluje państwowy monopolista, Myanma Timber Enterprise (MTE), całkowicie zależny od rządzącej junty.
Już od 2017 r. Komisja Europejska wie, że nie istnieje ani system, ani pojedynczy certyfikat, który potwierdzałby zgodność mjanmarskiego drewna z europejskimi przepisami. Każda deska wyjeżdżająca z Mjanmy do Unii powinna być uznana za podejrzaną.
W grudniu 2020 r. instytucje państw członkowskich Unii – w tym polski Główny Inspektorat Ochrony Środowiska (GIOŚ) – wspólnie uznają, że importerzy powinni powstrzymać się od sprowadzania drewna z Mjanmy.
W lutym 2021 r. dochodzi w Mjanmie do przewrotu. W czerwcu UE wprowadza sankcje na tamtejszą, państwową firmę MTE, mającą monopol na eksport drewna. Międzynarodowe śledztwo ICIJ, którego częścią jest nasz tekst, udowadnia, że część państw Unii, w tym Polska, nie przestrzega tych ograniczeń. Skutek? Brutalny reżim zarabia na handlu tekiem, podczas gdy jego europejscy partnerzy reklamują się jako "zrównoważeni", sprzedając meble, tarasy i jachty z mjanmarskiego drewna.
Po wprowadzeniu sankcji tek powinien zniknąć z rynków. Ale europejskie i amerykańskie firmy tylko w 2022 r. ściągnęły z Mjanmy drewno o wartości ponad 47 mln dol. Do Polski trafiły transporty drewna tekowego o wartości 1,7 mln euro. To oznacza, że Polska jest drugim po Włoszech największym importerem teku w Unii.
Brak odpowiedniego stosowania EUTR w Polsce zachęca firmy handlujące nielegalnym drewnem do importu do UE przez Polskę
– zauważa Ranja Łuszczek, prawniczka z Fundacji ClientEarth Prawnicy dla Ziemi, organizacji działającej na rzecz ochrony środowiska.
"Drewno egzotyczne to Rolls-Royce wśród materiałów tarasowych. Co więcej, o ile luksusowa limuzyna może nie być idealnym wyborem na niektóre polskie drogi – egzotyczne gatunki drewna to idealny wybór na polskie cztery pory roku" – zachwala w 2019 r. w materiałach marketingowych Darina Lazarova, project manager firmy JAF Polska. Azjatycki tek, poetycko określany w materiałach firmy jako "niekwestionowany władca lasów monsunowych", do niedawna królował w jej ofercie.
JAF Polska należy do austriackiej spółki JAF-GROUP AG z siedzibą w Stockerau. To potentat, handluje drewnem w 18 krajach, głównie europejskich. Jej filia w Polsce działa od 2008 r., przez pierwszą dekadę jej prezesem był Austriak – Alexander Flatischler, dziś partner w innej austriackiej spółce z branży leśnej.
Obecnie JAF Polska nie ma prezesa, kieruje nią polsko-austriacki zarząd. Główna siedziba mieści się w Gądkach pod Poznaniem. Firma ma także magazyn i biuro w Małopolu pod Warszawą, a w Robakowie koło Poznania linię cięcia płyt.
W ostatnich latach generowała wielomilionowe przychody, ale też równie wielkie koszty, co w bilansach rocznych przynosiło regularne straty. Dopiero rok 2021 zakończyła na sporym plusie: z 10 mln zł zysku netto.
Na przełomie czerwca i lipca 2022 r., na wniosek centrali GIOŚ, JAF Polska kontroluje Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska (WIOŚ) z Poznania. Sprawdza, czy spółka ściągała nielegalny tek z Mjanmy.
Drewno składowane w regionie Sagaing, Mjanma Adam Jones/ Kelowna, BC, Canada