Reżim Alaksandra Łukaszenki prowadzi na Białorusi kampanię niszczenia śladów polskości i polskiego dziedzictwa w ramach ogólnego programu rusyfikacji życia społecznego w kraju. Teraz miejscowe władze białoruskiego miasta Iwie na Grodzieńszczyźnie chcą zakazać używania języka polskiego w świątyniach katolickich - poinformowało Euroradio.
W Iwiu odbyło się coroczne spotkanie przedstawicieli administracji państwowej, miasta i powiatu z duchownymi różnych wyznań. Wolha Barko, przewodnicząca komisji do spraw ideologii i młodzieży, w swoim przemówieniu oświadczyła, że "jest niedopuszczalne wykorzystanie języka polskiego podczas nabożeństw w kościołach katolickich na terenie powiatu", ponieważ nie to odpowiada ustawie "o językach w Republice Białorusi". W ustawie nie ma wzmianki o językach w sferze religijnej. Iwie jest jednym z regionów Białorusi, gdzie katolicy stanowią większość wśród innych konfesji chrześcijańskich. Większość z nich, także narodowości białoruskiej, przyzwyczaiło się modlić po polsku.
Więcej aktualnych wiadomości ze świata znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
W kościele w Sołach na Grodzieńszczyźnie zamalowany przez władze został fresk "Cud nad Wisłą". Malowidło znajdowało się w kościele pod wezwaniem Matki Bożej Różańcowej w Sołach w obwodzie grodzieńskim. Dzieło pochodzące z 1920 roku było już zamalowane w czasach sowieckich. Po upadku ZSRR odrestaurowano je i ponownie poświęcono. Polskie MSZ jednoznacznie potępiło "niszczenie polskiego dziedzictwa kulturowego na Białorusi przez łukaszenkowski reżim".
Rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych Łukasz Jasina powiedział, że zamalowanie fresku "Cud nad Wisłą" w katolickim kościele na zachodniej Białorusi to powrót do sowieckich metod represji. Gość Polskiego Radia 24 przypomniał, że wcześniej białoruskie media oceniły, że dzieło "podżega do nienawiści na tle narodowościowym i religijnym".
Jasina wskazał, że Polacy, popierający białoruską opozycję, są ofiarami regularnego prześladowania przez władze w Mińsku. Jego zdaniem Alaksandr Łukaszenka "rzucił widocznie sygnał do rozprawy z Polakami na różne sposoby". - To jest rozprawa fizyczna z Polakami żywymi, takimi jak Andrzej Poczobut, Andżelika Borys - teraz przebywająca w areszcie domowym - czy z Polakami martwymi, bo przecież w przeciągu ostatnich kilku miesięcy zniszczono wiele cmentarzy, kwater polskich żołnierzy. Te kwatery są profanowane - mówił.