W białoruskiej bazie lotniczej Maczuliszcze w niedzielę (26 lutego) został wysadzony ważny dla Rosjan samolot wczesnego ostrzegania o zagrożeniach powietrznych A-50. Odpowiedzialność za wybuch wzięła na siebie antyrządowa organizacja BYPOL. "CHWAŁA BIAŁORUSKIM PARTYZANOM! Partyzanci z planu "Pieramoha" [zwycięstwo - red.] potwierdzili udaną operację specjalną" - napisał na Twitterze Franak Viacorka, doradca liderki białoruskiej opozycji Swietłany Cichanouskiej. "To najbardziej udana dywersja od początku 2022 roku" - dodał.
Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej portalu Gazeta.pl.
Organizacja BYPOL zrzesza przywódców białoruskiej opozycji oraz byłych pracowników organów ścigania, sprzeciwiających się reżimowi Łukaszenki. Sytuacja w Ukrainie zmusiła grupę do zmiany priorytetów. Aktualnie ich celem jest sabotowanie działań rosyjskiego wojska.
- Przez Białorusinów został stworzony plan "Zwycięstwo". Stało się to jeszcze przed wojną i do tego planu zapisało się 200 tys. osób. Ale ten plan był stworzony na sytuację pokojową, kiedy planowaliśmy protesty przeciwko uzurpatorowi - powiedział dziennikarzom "Faktu" Paweł Łatuszka, opozycjonista, były ambasador Białorusi w Polsce. - Alaksandr Łukaszenka sprzedał nasz kraj Putinowi. Białorusini walczą więc o swoją niepodległość, o swoją ojczyznę. Trwa wojna - wyjaśnił w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Alaksandr Azarau, szef BYPOL i ruchu partyzanckiego.
Jak podkreślił Paweł Łatuszka, po niedzielnym ataku z Białorusi napływa coraz więcej sygnałów, że ludzie są gotowi do walki. Dyplomata odniósł się także do działań Polski i Litwy, a dokładnie zamykania kolejnych przejść granicznych. - Kroki te dają mocny sygnał nie tylko w stronę reżimu Łukaszenki, ale dają sygnał Unii Europejskiej, że jeżeli są możliwości obejścia sankcji, można iść po prostu drogą fizycznego zamknięcia przejść granicznych. Nam oczywiście zależy na tym, żeby pozostał ruch osobowy, żeby dalej mogły funkcjonować przejścia osobowe, jak w Terespolu, dla zwykłych ludzi w celach humanitarnych i dla tych, którzy z Białorusi muszą uciekać - dodał.
Jego zdaniem jedynie twarde traktowanie białoruskiego dyktatora może zmusić go do ustępstw. - Trzeba pokazać mu, że jesteśmy silniejsi razem z naszymi sąsiadami. Jeżeli jeszcze by się dołączyła Łotwa, to Łukaszenkę można rzucić na kolana - stwierdził Paweł Łatuszka.
W poniedziałek (27 lutego) Alaksandr Łukaszenka zwołał naradę szefów najważniejszych struktur siłowych, w tym ministerstwa obrony, KGB, straży granicznej i MSW. Zażądał od nich "najsurowszej dyscypliny" wobec dywersantów.
We wtorek (28 lutego) przedstawiciele zdelegalizowanego przez władze Białorusi centrum Obrony Praw Człowieka Viasna (Wiosna) przekazali, że w Dzierżyńsku (obw. miński) służby aresztowały co najmniej sześć osób. "Wobec wszystkich zatrzymanych zarządzono dwie doby aresztu za 'niesubordynację'. Obecnie są oni na wolności" - czytamy w komunikacie na Telegramie.
Niezależny portal Zerkalo.io już wcześniej informował o zatrzymaniach w Maczuliszczach i w mieście Fanipal, oddalonym 30 km od lotniska. We wtorek (28 lutego) dziennikarze dodali, że do drzwi osób, które posiadają drony, zaczęli pukać funkcjonariusze.