Miedwiediew grozi zniszczeniem cywilizacji. "Nie potrzebujemy świata bez Rosji"

"Jeśli poważnie podważy się kwestię istnienia Rosji, to nie zostanie ona rozwiązana na froncie ukraińskim. Będzie związana z pytaniem o dalsze istnienie całej cywilizacji ludzkiej" - zagroził Dmitrij Miedwiediew w artykule opublikowanym w "Izwiestiach". Polityk oskarżył także niemal cały świat o upadek ZSRR i stwierdził, że "nie potrzebujemy świata bez Rosji".

"Punkty bez powrotu" - tak swój tekst opublikowany w niedzielę w "Izwiestach" zatytułował Dmitrij Miedwiediew. Wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej pisze w nim o przyczynach obecnego kryzysu geopolitycznego i warunku do zachowania przyszłości dla całego świata. Oczywiście, we właściwym sobie stylu, powtarzając kłamstwa rosyjskiej propagandy i swoje własne brednie z poprzednich dni i tygodni.

Jeśli kwestia istnienia samej Rosji będzie podważona, nie zostanie ona rozstrzygnięta na froncie ukraińskim. Będzie związana z pytaniem o dalsze istnienie całej cywilizacji ludzkiej. I tu nie powinno być żadnych niejasności - nie potrzebujemy świata bez Rosji

- pisze Miedwiediew.

Więcej aktualnych informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl

Zobacz wideo Dniepr. Odwiedziliśmy blok, w który w styczniu uderzyła rosyjska rakieta

Miedwiediew grozi zniszczeniem cywilizacji. "Nie potrzebujemy świata bez Rosji"

Miedwiediew w swoim artykule sięgnął do historii i upadku ZSRR. "Nie będę się zagłębiał w to, jakie motywy kierowały przywódcami, dzięki których wysiłkom ZSRR tak szybko upadł. A także w sporach o to, kto podważył istnienie Związku Radzieckiego: machinacje zewnętrznych wrogów, niekonkurencyjna gospodarka lub wyścig zbrojeń" - pisze.

Polityk ocenił, że "świat zachodni patrzył na to wszystko z góry, z aroganckim przymrużeniem oczu zwycięzcy i poczuciem czystej wyższości". Zdaniem Miedwiediewa, który wrogów dopatruje się wszędzie, to właśnie Zachód "za wszelką cenę nadal spycha Rosję w otchłań, aby całkowicie wyeliminować swojego wieloletniego konkurenta".

Najważniejszą rzeczą, którą można wymienić jako plus dla kierownictwa upadłego ZSRR i pierwszego szefa jego następcy, Rosji, jest to, że nie popełnili najstraszniejszego błędu: nie pozwolili, aby jego najpotężniejszy potencjał nuklearny został rozerwany na nowo utworzonej patchworkowej kołdrze na terenie wielkiego kraju

- przy pomocy nowej dla siebie metafory Miedwiediew robi to, co robił wcześniej: grozi bronią nuklearną. Po tym, kiedy Moskwa zdecyduje się na ten krok, to będzie - jak ostrzega - "apokalipsa, a dawne życie będzie musiało zostać zapomniane na wieki, aż dymiące blokady przestaną emitować promieniowanie".

Swój wywód były prezydent Rosji kończy jeszcze jednym uderzeniem w Zachód, który stanowi "tylko 15 proc. światowej populacji".

Jest nas dużo więcej i jesteśmy znacznie silniejsi. Spokojna siła naszego wspaniałego kraju i autorytet jego partnerów są kluczem do zachowania przyszłości dla całego naszego świata

- roztacza wizję świetlanej przyszłości dla Federacji Rosyjskiej Miedwiediew.

Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>

Porannej Rozmowy i Zielonego Poranka możecie słuchać też w wersji audio w dużych serwisach streamingowych, np. tu:

Więcej o: