Zełenski planuje spotkanie z przywódcą Chin. "Wierzę, że przyniesie to korzyści naszym krajom"

- Najstraszniejszy dzień wojny był wtedy, kiedy zobaczyłem Buczę po wyzwoleniu z rąk sił rosyjskich - powiedział Wołodymyr Zełenski podczas spotkania z dziennikarzami w rocznicę rosyjskiej inwazji. - Zobaczyliśmy, że diabła nie ma gdzieś tam, ale jest tu, na Ziemi - dodał. Prezydent Ukrainy mówił również o możliwości spotkania z Xi Jinpingiem.
Zobacz wideo Odwiedziliśmy przedmieścia Kijowa. Ślady wojny są widoczne niemal na każdym kroku

W piątek podczas konferencji prasowej Wołodymyr Zełenski odpowiadał na pytania dziennikarzy z całego świata. W trakcie spotkania padło pytanie o "najstraszniejszy dzień wojny". - Prawdopodobnie Bucza. To, co zobaczyłem, kiedy ją wyzwoliliśmy, było przerażające... Zobaczyliśmy, że diabła nie ma gdzieś tam, ale jest tu, na Ziemi - powiedział prezydent Ukrainy.

Przypomnijmy, 31 marca ukraińskie wojsko wyzwoliło Buczę. Po tym, jak siły rosyjskie opuściły miasto, okazało się, że Rosjanie zabili tam co najmniej 458 osób. Większość z nich została zastrzelona w samochodach podczas próby ucieczki. Znaleziono również masowe groby. 

Chiński plan pokojowy? Zełenski chce spotkać się z Xi Jinpingiem

Zełenski odniósł się do chińskiego "planu pokojowego". - Przede wszystkim planuję spotkanie z Xi Jinpingiem. I wierzę, że przyniesie to korzyści naszym krajom i bezpieczeństwu na świecie - powiedział.

- Nie chodzi tylko o wojnę, chodzi o to, że jesteśmy państwem zainteresowanym zachowaniem stosunków gospodarczych - podkreślił ukraiński prezydent.

Sytuacja na froncie w Ukrainie. Koniec lutegoRosyjska ofensywa zimowa to na razie kapiszon

Zaznaczył przy tym, że stroną inicjującą inicjatywy pokojowe może być tylko "państwo, na terytorium którego odbywa się wojna". Prezydent przypomniał, że Ukraina wysunęła propozycję 10-punktowego planu pokojowego i ma nadzieję, że Chiny "szykują się do wzięcia udziału w tym temacie". - Pragnę wierzyć, że Chiny będą stać po stronie sprawiedliwego świata, to znaczy po naszej stronie (...). Bardzo chcę wierzyć, że Chiny nie będą dostarczać uzbrojenia Rosji. Dla mnie to jest kluczowe - dodał.

Więcej wiadomości na stronie głównej Gazeta.pl

Mer Kijowa Witalij KliczkoKliczko ostrzega Rosjan przed atakiem na Kijów. Mówi o "niespodziankach"

"Nie wiemy, co siedzi w głowie Putina"

Wołodymyr Zełenski został również zapytany o to, czy Rosja może napaść na kolejny kraj. - Niestety tak. Myślę, że jest to możliwe. I może się zdarzyć. Dlaczego? Mogę wyjaśnić. Prezydent Putin musi pokazać sukcesy i zwycięstwa. Sukces na polu bitwy w Ukrainie nie nastąpi - powiedział.

Dodał, że z punktu widzenia Kremla najlepsza byłaby napaść na kraj z obszaru wpływu byłego ZSRR i kraj, w którym są jakieś nieporozumienia, konfliktu - mówił, zwracając uwagę na Mołdawię. Po wyjściu Kiszyniowa ze Związku Radzieckiego od kraju oderwało się nieuznawane przez społeczność międzynarodową Naddniestrze, które pozostaje de facto zależne od Rosji.

Zełenski przypomniał, że ukraiński wywiad zdobył informację o tym, że Kreml chciał przewrotu w Mołdawii. - Wiemy, że trzeba już dzisiaj zatrzymać Rosjan. Nie wiemy, co siedzi w głowie Putina - powiedział.

Co dalej z Rosją? "Nie obchodzi mnie to"

Zełenski był też pytany o powojenną przyszłość Rosji. - Szczerze? Nie obchodzi mnie to. Wierzę, że mają własne państwo i powinni myśleć o swoim państwie. Jeśli myśleliby o swoim państwie, nie byłoby wojny - stwierdził. 

Zauważył też, że wiele krajów mówi dziś o tym, co będzie z Rosją po klęsce. - To jest dla nas sygnał, że większość państw, przynajmniej w Europie, wierzy w zwycięstwo Ukrainy, a więc w klęskę Moskwy - podkreślił.

Skutki rosyjskiej wojny w UkrainieRosja niszczy też środowisko Ukrainy. Zatrute rzeki, płonące rezerwaty

***

Porannej Rozmowy i Zielonego Poranka możecie słuchać też w wersji audio w dużych serwisach streamingowych, np. tu:

Więcej o: