W mediach przypomniano wypadek Władimira Putina, do którego doszło w 2012 roku. Mający wówczas 60 lat rosyjski dyktator ubrał się w biały kombinezon i wsiadł do motolotni, by nauczyć żurawie latać. Wcześniej polityk pobrał 17 godzin nauki latania motolotnią. Tyle czasu wystarczyło, by Putin ruszył w lot nad Syberią.
W najnowszym wywiadzie dla "Business Insidera" Krystyna Kurczab-Redlich, dziennikarka i ekspertka w tematach związanych z Rosją i Putinem, opisała całą sytuację. Jak wyjaśniła, białe żurawie są hodowane sztucznie - nie mają styczności z dorosłymi osobnikami, które mogłyby nauczyć je latać. W związku z tym "obowiązek" ten przejmują ludzie. Osoby te muszą być ubrane na biało i być wyposażone w aparat, który emituje dźwięki zachęcające żurawie do podążania za osobą lecącą motolotnią. W ten sposób ptaki są naprowadzane na miejsca korzystne dla nich do zimowania.
Podczas wykonywania jednego z takich lotów Władimir Putin nabawił się poważnego urazu kręgosłupa. - Jego przeloty pokazywano w całej Rosji. Okazało się jednak, że albo uruchomiły dawną kontuzję kręgosłupa albo spowodowały nową. Od tego czasu Putin zaczął widocznie utykać na prawą nogę - wyjaśniła Kurczab-Redlich. Na tym nie koniec, bo Putin ma od tego czasu korzystać z gorsetu ortopedycznego podczas niektórych wystąpień publicznych. Wskazuje na to nienaturalnie odstająca marynarka, jak podczas spotkania z młodzieżą na Kamczatce we wrześniu 2022 roku.
Dziennikarka dodaje, że od 2017 roku, gdy Putin doznał kontuzji podczas meczu hokejowego w Soczi, nieopodal jego rezydencji zamieszkał jego osobisty ortopeda. W ostatnich latach wzrosła też liczba specjalistów, którzy towarzyszą prezydentowi Rosji podczas np. dłuższych wyjazdów. Wśród nich znajduje się onkolog. Poza tym Putin ma też regularnie korzystać z zabiegów medycyny chińskiej, a w pałacu nad jeziorem Władaj zażywać kąpieli z wyciągu z poroża jelenia.