Ukraińska dziennikarka o wizycie Bidena w Kijowie: Oby to nie było tylko dyplomatyczne uśmiechanie

- Mam nadzieję, że to nie był wyjazd turystyczny Joe Bidena i że on rzeczywiście przyspieszy nasze zwycięstwo - tak poniedziałkową wizytę prezydenta Stanów Zjednoczonych w Kijowie komentowała Anna Bałakyr, ukraińska dziennikarka "Express". O swoich obawach mówiła w środowym Studiu Biznes, w rozmowie z Łukaszem Kijkiem.

Dwa dni przed rocznicą inwazji Rosji na Ukrainę gościniami środowego wydania programu "Studio Biznes" były dziennikarki z Ukrainy - Anna Bałakyr oraz Albina Trubenkowa.

Łukasz Kijek zapytał dziennikarki o to, co dla nich znaczy wizyta amerykańskiego prezydenta w stolicy Ukrainy. - Dla mnie osobiście jest teraz ważne wszystko, co jest ważne dla mojego kraju i dla mojego wojska - podkreśliła Anna Bałakyr.

Więcej aktualnych informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl

Zobacz wideo Bałakyr o wizycie Bidena w Kijowie: Boję się tego, żeby to nie było tylko dyplomatyczne uśmiechanie się
Mam nadzieję, że to nie był wyjazd turystyczny Joe Bidena i że on przyspieszy nasze zwycięstwo

- dodała Anna Bałakyr. - Ja często widzę naszych wojskowych i w tym dniu, kiedy przyjechał Joe Biden, oni robili swoje, to, co oni muszą robić. Ćwiczyli i tak dalej. Pracowali na rzecz zwycięstwa w tej wojnie. A ja robiłam swoje - mówiła rozmówczyni Łukasza Kijka. 

Mam nadzieję, że przyjazd Joe Bidena to dobry znak. Boję się, żeby to nie było tylko dyplomatyczne uśmiechanie się

- przyznała Bałakyr. 

Wydaje mi się, że dla prezydenta USA ta wizyta też jest ważna. Kijów i wojna musiały zrobić (na nim - red.) duże wrażenie. W styczniu byłam w Kijowie i to miasto sprawia wrażenie miasta, które walczy, które jest gotowe na wszystko i potrafi dać zdecydowaną odpowiedź agresorowi

- tak z kolei mówiła Albina Trubenkowa. Dziennikarka dodała, że wizyta Bidena oczywiście ma wymiar symboliczny, ale spodziewa się konkretnych i realnych decyzji, które z niej wynikną. 

Nieoczekiwana wizyta Joe Bidena w Kijowie jest szeroko komentowana przez światowe media i uznawana nie tylko za symboliczny gest, ale i pokaz siły.

Joe Biden odwiedził Kijów. "Stanął tam, gdzie stanąć chciał Władimir Putin"

Wizytę Bidena w rozmowie z Gazeta.pl skomentował też wcześniej płk rez. dr Piotr Łukasiewicz, były ambasador RP w Afganistanie.

- Joe Biden stanął tam, gdzie stanąć chciał Władimir Putin. Amerykański prezydent swoją wizytą uniemożliwił wizytę rosyjskiego przywódcy, a swoją postawą zjednoczył Zachód i uratował Ukrainę. Ta wizyta to uderzenie w czuły punkt, wielki cios dla wizerunku Putina, podkopanie jego pozycji - mówił.

Wesprzyj zbiórkę Fundacji PCPM na pomoc poszkodowanym w trzęsieniu ziemi w Turcji i Syrii - przez >>stronę PCPM albo przez >>zbiórkę na Facebooku.

Porannej Rozmowy i Zielonego Poranka możecie słuchać też w wersji audio w dużych serwisach streamingowych, np. tu:

Więcej o: