Tajemniczy przedmiot pojawił się na plaży w Japonii. Ma 1,5 metra średnicy. "Prawie jak smocza kula"

W japońskim mieście Hamamatsu na plaży u wybrzeży Pacyfiku pojawiła się tajemnicza kula o średnicy ok. 1,5 metra. Władze zaniepokojone znaleziskiem przeprowadziły badania wyjaśniające jego pochodzenie.

Mieszkańcy miasta Hamamatsu, w środkowej części wyspy Honsiu w Japonii, byli zdumieni kulą, którą znaleziono na plaży Enshu u wybrzeży Pacyfiku. Lokalne władze przystąpiły do sprawdzenia, czym właściwie jest tajemnicza kula. Teren wokół niej został odgrodzony.

Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Zobacz wideo Odejście od pacyfizmu? Japonia się zbroi

Japonia. Tajemnicze znalezisko na plaży w Hamamatsu

Początkowo władze obawiały się, że obiekt może być miną, jednak eksperci wykorzystali technologię rentgenowską, aby zbadać jego wnętrze. Okazało się, że w środku jest on pusty. Nic nie wskazuje również na to, by był wykorzystywany jako element szpiegowski ze strony Korei Północnej czy Chin - przekazuje "The Guardian".

 

Na kuli znajdują się dwa uniesione uchwyty, co wskazuje na to, że można ją o coś zahaczyć - to skłoniło do ustalenia, że prawdopodobnie jest to boja cumownicza, która musiała się poluzować i odpłynąć. Kula jest brązowo-pomarańczowa, ma też znaczące plamy rdzy. Trwa ustalanie, czym dokładnie jest, a w najbliższych dniach zostanie usunięta z plaży.

Japonia. Kula miała znajdować się na plaży od miesiąca

Informację o znalezieniu kuli przekazała policji jedna z mieszkanek miasta 21 lutego w godzinach porannych. Na początku tygodnia podczas spaceru znalazła kulę i nie wiedziała, czym jest. Funkcjonariusze ogrodzili teren wokół znaleziska i wezwali ekspertów od materiałów wybuchowych. Nie stwierdzono jednak, by kula miała być zagrożeniem. Pojawiały się sugestie mieszkańców, że kula przypomina "smocze kule" z mangi Dragon Ball. Jeden z mieszkańców przekazał w rozmowie z publiczną telewizją NHK, że kula była tam od dawna. - Jest tam od miesiąca. Próbowałem ją pchnąć, ale ani drgnęła - przekazuje "The Guardian".

Więcej o: