Długi wpis Miedwiediewa pojawił się na jego profilu na Telegramie w środę 22 lutego. Były prezydent Rosji odniósł się między innymi do decyzji o zawieszeniu traktatu New START - który został podpisany przez właśnie tego polityka w 2010 roku. Co jeszcze znalazło się w rozpisce Miedwiediewa?
Na początku wpisu "O dwóch przemówieniach" polityk nawiązał do orędzia Władimira Putina, które miało miejsce we wtorek 21 lutego rano. Zawieszenie udziału Rosji w traktacie New START zostało określone przez Miedwiediewa jako "spóźniona decyzja, której nieuchronność zauważył już w 2022 roku".
Następnie pojawia się propagandowe i nieprawdziwe twierdzenie: "Decyzję podyktowała wojna wypowiedziana naszemu krajowi przez Stany Zjednoczone i inne kraje NATO". Miedwiediew jest też pewny, że decyzja Rosji "będzie miała ogromny wydźwięk na całym świecie, a w szczególności w Stanach Zjednoczonych". "Przecież amerykański establishment do tej pory myślał mniej więcej tak: wszędzie i we wszystkim was zniszczymy, dostarczymy reżimowi kijowskiemu gigantyczne ilości broni, będziemy pracować nad pokonaniem Rosji, ograniczymy was i zniszczymy" - dumał były prezydent Rosji.
"Ten wniosek jest gorszy niż zbrodnia - to rażący błąd Amerykanów. Błąd generowany przez ich mania grandiosa - ich poczucie wyższości i bezkarności. W końcu dla wszystkich rozsądnych sił jest oczywiste, że jeśli Stanom Zjednoczonym zależy na pokonaniu Rosji, to jesteśmy na skraju światowego konfliktu. Jeśli Stany Zjednoczone chcą pokonać Rosję, to mamy prawo bronić się każdą bronią, w tym nuklearną. I jak słusznie powiedział Władimir Putin: 'Nie da się pokonać Rosji na polu bitwy'. Z tym wiąże się zawieszenie (na razie) New STARTu. Niech oderwane od świata elity w USA pomyślą o tym, co osiągnęły. Będziemy również obserwować reakcję innych mocarstw nuklearnych - członków NATO: Francji i Wielkiej Brytanii. Ich strategiczne siły jądrowe zwykle nie były uwzględniane w bilansie głowic jądrowych i nośników podczas przygotowywania umów między USA a ZSRR (Rosją), ale najwyższy czas to zrobić" - dodał Miedwiediew.
Przeczytaj więcej aktualnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl.
"Biden przemawiał do narodu rosyjskiego przed tłumem Polaków. W rzeczywistości wygłosił kazanie w tradycyjnym mesjańskim dla Ameryki tonie, dostosowanym do starczego szaleństwa. Stosy wzniosłych słów o tym, jak ważna jest obrona demokracji i że USA nie zamierzają atakować Rosji. Wyglądało to nieuczciwie i śmiesznie. Kim jest ten dziwny dziadek, nadający z oszołomionym spojrzeniem z Polski? Dlaczego zwraca się do mieszkańców innego kraju w czasie, gdy jego kraj jest pełen problemów wewnętrznych? Z jakim przerażeniem powinniśmy słuchać polityka z wrogiego państwa, które emanuje nienawiścią do naszej Ojczyzny? Dlaczego obywatele Rosji mieliby ufać przywódcy Stanów Zjednoczonych, który rozpętał najwięcej wojen w XX i XXI wieku, ale zarzuca nam agresywność? Osobie, która wszystkie swoje słabnące zdolności intelektualne kieruje tylko po to, by Rosja poniosła 'strategiczną klęskę'" - pisze Miedwiediew o wystąpieniu prezydenta USA w Warszawie.
Polityk zacytował też słowa Bidena o tym, że "jeśli Rosja powstrzyma inwazję, to ta skończy się natychmiast, a jeśli Ukraińcy przestaną się bronić, to będzie to koniec Ukrainy". Według jednego z najbardziej aktywnych kremlowskich propagandystów słowa te są "wyrafinowanym kłamstwem". Według niego nie będzie Rosji, jeśli ta nie wygra, a "wojna się skończy, gdy USA przestaną dostarczać broń Ukrainie". Nie dodał jednak, że bez broni Ukraina straci niepodległość i suwerenność, na rzecz dyktatorskiej władzy z Moskwy.