Władimir Putin wygłosił swoje orędzie 21 lutego w Gostinym Dworze (stary Dwór Kupiecki) w Moskwie. Miało to być jedno z ważniejszych wystąpień rosyjskiego przywódcy, jednak według eksperta od wystąpień publicznych - nie należało do najlepszych.
Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Według Maurycego Seweryna, eksperta od wystąpień publicznych i mowy ciała, biorąc pod uwagę, jak zapowiadane było wystąpienie Władimira Putina, to orędzie nie należało do najlepszych. - Przy podkreślaniu, jakie to będzie ważne dla przyszłości Rosji i biorąc pod uwagę to, co dzień wcześniej wydarzyło się w Kijowie, wystąpienie Władimira Putina w Moskwie było raczej słabe. Słaba była gestykulacja, do tego rzadkie ruchy ramionami. To była raczej plejada słów, które Rosjanie mieli usłyszeć i wybrać coś dla siebie - przekazuje Maurycy Seweryn, cytowany przez Onet.
Ekspert zwrócił uwagę na przestrzeń, gdzie przemawiał Władimir Putin. Na scenie ustawiono rosyjskie flagi, a za prezydentem przygotowano biało-niebieską dekorację. Miało to nawiązywać do cerkwi prawosławnej i podkreślić szczere intencje rosyjskiego przywódcy - zauważa Maurycy Seweryn. Na uwagę zasłużyła też wielka scena, jednak Putin stał na niej sam i wydawał się przytłoczony jej wielkością. Według Seweryna, Władimir Putin podczas przemówienia często przechodził z nogi na nogę, gdy się nużył lub denerwował. - Treści, które uważa za mniej istotne, wypowiadał, gdy jego lewa ręka leżała na mównicy, a prawa w jej centralnej części. Moim zdaniem on potrzebował prawej ręki do tego, żeby śledzić materiał, który odczytywał - powiedział ekspert. Putin coraz częściej po prostu odczytuje treść przemówień z kartki, nie patrzy na reakcję publiczności, a to należy do największych umiejętności prezenterskich - zauważa ekspert.
Podczas przemówienia kładł obie dłonie szeroko na mównicy, robił to wtedy, gdy to co powiedział, uważał za najistotniejsze. - Przyjmuje wtedy pozycję silnego, mocnego i pewnego siebie prezydenta Rosji - zauważa Seweryn. Pojawiały się również gesty "grożącego palca" oraz potrząsanie ramieniem, gdy czuł niezadowolenie - szczególnie wtedy, gdy wspominał o Stanach Zjednoczonych. Starał się również demonstrować pewność siebie, odchylając głowę oraz tułów do tyłu, przy jednoczesnym wysuwaniu bioder do przodu. Putin zadbał również o purpurowy krawat, który miał symbolizować władzę.
Prezydent Rosji przemawiał blisko dwie godziny. Mówił m.in. o Donbasie, zmianach w wojsku, przemyśle zbrojeniowym, powtarzał propagandę o rozpętaniu wojny przez Zachód. Natomiast Rosję przedstawiał jako tę, która próbuje zło zatrzymać i z nim walczyć. Zapowiedział także odstąpienie od traktatu New START, dotyczącego redukcji zbrojeń jądrowych między Federacją Rosyjską a Stanami Zjednoczonymi. Orędzia wysłuchali najważniejsi politycy w Rosji, m.in. minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow czy wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Narodowego Dmitrij Miedwiediew.
Wystąpienie Putina komentowała na bieżąco w mediach społecznościowych Anna Maria Dyner, analityczka Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.