Władimir Putin we wtorek (21 lutego) wygłosił orędzie i po raz kolejny powtarzał te same propagandowe bzdury na temat wojny w Ukrainie. Nowym faktem była informacja dyktatora o zawieszeniu udziału Moskwy w rosyjsko-amerykańskiego porozumieniu New START, które zobowiązało oba mocarstwa do redukcji strategicznych zbrojeń ofensywnych. - Nasze stosunki uległy pogorszeniu i jest to całkowicie i niezaprzeczalnie wina USA - mówił Putin.
Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej portalu Gazeta.pl.
Wystąpienie Władimira Putina nie cieszyło się dużym zainteresowaniem widowni. Znudziło nawet czołowych polityków Kremla, czego nie zdołali ukryć realizatorzy transmisji. Internauci wychwycili m.in. Dmitrija Miedwiediewa. Były prezydent Rosji, a obecnie zastępca przewodniczącego Rady Bezpieczeństwa wyglądał, jakby... zasnął. Uaktywnił się dopiero po orędziu, odnosząc się w mediach społecznościowych do decyzji o wycofaniu się Moskwy z porozumienia New START.
"Stany Zjednoczone dostały to, na co zasłużyły swoją głupią i antyrosyjską polityką, czyli zawieszenie porozumienia New START. Nie można walczyć z Rosją, udając, że w kwestiach stabilności strategicznej wszystko jest w porządku. Zasłużyliście na to!" - napisał na Twitterze Miedwiediew, który w ostatnim czasie epatuje absurdalnością swoich wypowiedzi, realizując w najbardziej skrajny sposób propagandę Kremla.
New START to podpisany w 2010 roku przez ówczesnych prezydentów Baracka Obamę i Dmitrija Miedwiediewa traktat o redukcji zbrojeń jądrowych między Stanami Zjednoczonymi a Federacją Rosyjską. Porozumienie wygasa w 2026 roku i jak zaznaczył Putin, na razie nic nie wskazuje na to, by porozumienie zostało przedłużone.
Traktat ogranicza liczbę rozmieszczonych głowic do 1550 w każdym kraju oraz liczbę rakiet i bombowców do 700 po każdej ze stron. Jednocześnie upoważnia do 18 inspekcji rocznie. W lutym Departament Stanu USA oznajmił, że Rosja narusza przepisy, uniemożliwiając USA inspekcję swojego arsenału jądrowego.